Prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział wtedy, że poprzednia władza złożyła tzw. notę w sprawie wyjęcia spod prawa miejscowego terytorium, na którym doszło do rozbicia prezydenckiego samolotu 10 kwietnia 2010 r. pod Smoleńskiem, a potem ją wycofała: – To było posunięcie wykonane na polecenie Radosława Sikorskiego (...) Tu już jest bardzo poważny przepis Kodeksu karnego, zdrada dyplomatyczna – rzucił ostro w wywiadzie Kaczyński, poważnie oskarżając ówczesnego szefa MSZ.
Sprawa trafiła do sądu. W lipcu 2020 r. sąd uznał, że prezes PiS powinien wykupić płatne ogłoszenie i przeprosić. Ponieważ to nie nastąpiło, teraz sąd zgodził się, by pieniądze na publikację przeprosin z konta lub wynagrodzenia prezesa PiS ściągnął komornik: - Kaczyński olewa wyroki sądów tak europejskich, jak polskich. Ale dostałem zgodę na zastępcze wykonanie przeproszenia mnie za "zdrajcę dyplomatycznego". Poszukiwany odważny komornik, który ściągnie 46 tys. zł – napisał na Twitterze europoseł KO. Nie ma jednak nadziei na to, że doczeka się przeprosin: – Wykonanie wyroków i przepraszanie są dla gorszego sortu – powiedział nam krótko były szef MSZ.
– Wyroku sądu komentował nie będę. A jeśli chodzi o zachowanie Sikorskiego, to uważam, że jego wypowiedź na Twitterze jest elementem pewnej brudnej gry i na pewno pokazuje, że standardy i obyczaje opozycji są coraz gorsze – skomentował dla nas europoseł PiS Ryszard Czarnecki (58 l.).
NIŻEJ GALERIA ZDJĘĆ, DOWIESZ SIĘ Z NIEJ, JAK DOSZŁO DO KONFLIKTU MIĘDZY POLITYKAMI: