- Paszyk: państwo nie jest bezbronne — w ostatnich dwóch latach zatrzymano kilkudziesięciu dywersantów.
- Poseł PSL broni Sikorskiego: „Trzeba nazywać wrogów po imieniu, a prezydent dał pretekst do krytyki”.
- Paszyk ostrzega przed polexitem: „Brexit też zaczynał się od niewinnych słów”.
- O zakazie alkoholu w Sejmie: „Nie ma co robić z tego sensacji”.
Strach przed dywersją? Paszyk: „Nie jesteśmy bezbronni”
„Super Express”: – Wystraszyliśmy się dywersantów i mniej jeździmy koleją?
Krzysztof Paszyk: – Na szczęście nie. Wszystko wskazuje na to, że Polacy widzą, że to nie jest zdarzenie, które wzbudzać w nas jakąś powszechne obawy. Chcę zapewnić, że instytucje państwa, stosowne służby robią dzisiaj wszystko, aby bezpieczeństwo podróżujących koleją zapewnić. To chociażby operacja „Horyzont” zapowiedziana przez wicepremiera Władysława Kosiniaka-Kamysza. Zaangażowanie 10 tys. żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej będzie ukierunkowane na to, żeby było jak najbezpieczniej; by eliminować potencjalnych dywersantów. Warto też powiedzieć o ważnej rzeczy.
– To znaczy?
– Nie jest tak, że jesteśmy zupełnie bezbronni jako państwo. Być może za mało o tym mówimy, ale przez ostatnie dwa lata kilkudziesięciu dywersantów zostało ujętych, zanim dokonali aktów sabotażu.
– Czy nie jest tak, że gonimy króliczka, a nie ale nie zawsze go dopadamy. Teraz był incydent na kolei, więc pilnujemy kolei. A być może już incydent wcale nie będzie już na kolei.
– Służby cały czas pracują i mają również na koncie sukcesy, skutecznie przeciwdziałając potencjalny aktom dywersji, które które były planowane. Trzeba też uczciwie mówić, że jesteśmy w stanie permanentnej hybrydowej wojny ze strony Rosji. Musimy być wszyscy czujni.
Sikorski kontra prezydent. Polityk PSL: „Retoryka powinna łagodzić, nie zaogniać”
– W chwili takiego obywatelskiego wzmożenia, kiedy mamy być jak jedna pięść, jak mówił premier Tusk, nie jest dziwne, że szef MSZ atakuje z mównicy sejmowej prezydenta Rzeczypospolitej?
– Mnie bardzo bliska jest retoryka mojego politycznego szefa, wicepremiera i szefa MON Władysława Kosiniaka-Kamysza, który w każdym zdaniu i przy każdej okazji bardzo ostrożnie się wypowiada i łagodzi słowa, bo nam zgoda. Taka konfrontacyjna retoryka, która zahacza o sprawy bezpieczeństwa i funkcjonowanie instytucji państwa zaangażowanych w to bezpieczeństwo, nie roku dobrze.
– No dobrze, ale czy wypowiedź Radosława Sikorskiego była potrzebna w takim momencie? Moim zdaniem, nie był to dobry czas na wybranie takiej narracji. Ja z jego przemówienia zrozumiałem, że naszym wrogiem jest Rosja oraz jej sojusznicy: Węgry i Karol Nawrocki. I Konfederacja.
– Uważam, że środowe wystąpienie pana ministra nazywało po imieniu wiele spraw. Tak dzisiaj trzeba komunikować też pewnie jakiejś części społeczeństwa, która częściej ma okazję słuchać ze strony polityków prawicy o wrogach za Odry, i warto przywracać właściwe postrzeganie tego, kto jest dziś wrogiem, a kto przyjacielem Polski. Uważam, że to było dobrze wypowiedziane. Czy akurat ta charakterystyka pana prezydenta przy okazji takiej debaty i tego miejsca była potrzebna? Nie mnie to oceniać. To jest też odpowiedzialność bądź co bądź wicepremiera polskiego rządu za bardzo ważny obszar, którym jest polityka zagraniczna.
Nawrocki, polexit i odpowiedzialność za politykę zagraniczną
– Podkręcę nieco palnik, ale słowami samego Radosława Sikorskiego, który mówił w Sejmie do pana prezydenta tak: „Przygotowuje pan psychologiczny i polityczny grunt pod wyjście z Unii Europejskiej”. Tymczasem 11 listopada Karol Nawrocki mówił, że jest zwolennikiem pozostania Polski w Unii.
– Bardzo ważny aspekt: mamy cały czas rywalizację ośrodka prezydenckiego z rządem, o to, który ośrodek ma decydujący głos w sprawach polityki zagranicznej. I tu akurat uważam, że bardzo dobrze, że Radosław Sikorski jasno dokonał wykładni, jak wygląda ta odpowiedzialność. Za realną politykę odpowiada rząd. Natomiast co do przywołanego fragmentu, to podpisuję się pod nim obiema rękoma.
– Tak?
– Brexit też zaczął się od niewinnego wykorzystywania spraw związanych z krytyką wspólnoty europejskiej. Kiedy teraz Radosław Sikorski mówi o przygotowywaniu gruntu pod polexit, to ja się z nim zgadzam. Mówienie, że Bruksela jest zła przy jednoczesnym pomijaniu, że uchroniła nasz kontynent przed jakimiś kataklizmami, o pozytywnym wpływie na polską gospodarkę, to właśnie przygotowywanie tego gruntu.
– No tak, ale umieszczanie w tej opowieści Karola Nawrockiego jako niejako herszta grupy, jest mądre z punktu widzenia państwa?
– Karol Nawrocki dał mocny swoim wystąpieniem podczas święta 11 listopada pretekst, by go krytykować. Zdefiniował się jako polityk bardzo radykalnie patrzący w stronę Brukseli, w stronę naszych partnerów za Odrą. W związku z tym stosowanie jakiejś taryfy ulgowej też nie byłoby dobre.
Zakaz sprzedaży alkoholu w Sejmie
– Nowy marszałek Sejmu zakazał sprzedaży alkoholu w Sejmie. Ilu jest, pana zdaniem, posłów uzależnionych od alkoholu w obecnej kadencji?
– Ciężko mi to ocenić. Nikt się tym nie chwali. Myślę, że skoro taką decyzję podjął pan marszałek, nie ma co więcej o tym dyskutować. Tym, którzy tak bardzo ubolewali nad tym, że można w restauracji sejmowej kupić alkohol, przypomnę, że w Parlamencie Europejskim jest taka możliwość i nie oznacza to od razu, że lampka wina kończy się libacją.
Rozmawiał Jan Wróbel, tw