Radosław Sikorski broni Kamila Durczoka! Sugeruje, by Wprost go przeprosiło!

2015-04-16 9:30

Ekspert od wszystkiego i druga najważniejsza osoba w państwie, czyli marszałek Sejmu Radosław Sikorski (51 l.), nie wytrzymał i dołączył do ogólnonarodowej dyskusji o Kamilu Durczoku (47 l.). Polityk zasugerował, że po decyzji prokuratury, która stwierdziła, iż były szef "Faktów" TVN nie złamał prawa, tygodnik "Wprost" powinien go przeprosić. Bo to jego dziennikarze pisali, że Durczok miał mobbingować i molestować podwładne.

Sikorski znany jest z tego, że lubi zabierać głos w ważnych sprawach. Najwyraźniej marszałek uznał, że afera Durczoka jest sprawą wagi państwowej. - Czy po decyzji prokuratury o niestwierdzeniu przestępstwa tygodnik "Wprost" nie powinien aby przeprosić Kamil Durczoka? - napisał na Twitterze Radosław Sikorski. Z marszałkiem od razu w dyskusję wdali się m.in. wydawca "Wprost" Michał Lisiecki (39 l.) i były red. naczelny Sylwester Latkowski (49 l.). "Czymś innym jest kodeks pracy, a czym innym kodeks karny. Komisja TVN wykazała, że doszło do molestowania" - odparł Latkowski. Sikorski nie pozostał dłużny. "Pulitzera nie wróżę" - ironizował marszałek, którego żona Anna Applebaum (51 l.) 11 lat temu otrzymała tę prestiżową nagrodę dziennikarską. Czy Sikorski powinien stawać w obronie Durczoka? Według specjalisty ds. marketingu politycznego Eryka Mistewicza (48 l.), jak najbardziej. - Sprawa Durczoka jest całkowicie oczywista i dobrze, że marszałek zabrał w niej głos. Zniszczono karierę człowieka, naruszono zasady państwa prawa. Politycy mają prawo zabierać w takich sprawach głos - ocenia Mistewicz. Inaczej uważa poseł PiS Joachim Brudziński (47 l.). - Marszałek ma taką przypadłość, że szybciej ćwierka na Twitterze, niż myśli. Jako druga osoba w państwie powinien co najmniej dwa razy zastanowić się nad tym, co pisze - kwituje Brudziński.

Zobacz: Tomasz Lis zasłabł! Kurzajewski komentuje