Okazuje się jednak, że bieganie może być niebezpieczne dla zdrowia. Na własnej skórze przekonał się o tym Tomasz Lis, znany i ceniony dziennikarz oraz redaktor naczelny jednego z tygodników opinii. Popularny dziennikarz miał wypadek podczas maratonu w Holandii. Informację na ten temat jako pierwszy podał serwis 300polityka.
Wypadek był na tyle poważny, że odwołano dzisiejsze wydanie programu „Tomasz Lis na żywo” w którym miał się pojawić kandydat na prezydenta Janusz Korwin Mikke. Okazuje się, że Lis nie może wsiąść do samolotu. - Programu nie będzie, bo lekarze nie pozwalają mi jeszcze wsiąść do samolotu. Wczoraj po południu rzeczywiście poczułem się nie najlepiej, ale błyskawicznie dochodzę do siebie.- napisał w oświadczeniu Tomasz Lis
Super Express ustalił, że Lis zasłabł wczoraj, to jest w niedzielę, tuż po ukończeniu maratonu. - Tomek od dawna zmaga się z kamicą nerkową. - mówi nieoficjalnie Super Expressowi bliski współpracownik Lisa.
Prawdopodobnie to kamica nerkowa i duży wysiłek miały wpływ na zasłabnięcie.
Maraton który tak zaszkodził Tomaszowi Lisowi to wyścig w Rotterdamie. Polski dziennikarz przebiegł go w czasie 3 godzin 3 minut i 16 sekund. Do zwycięzcy zabrakło mu niecałą godzinę. Redaktor naczelny Newsweeka zajął 687 miejsce na blisko 12 tysięcy uczestników.
Dziennikarzowi, życzymy szybkiego powrotu do zdrowia.
Tomasza Lisa widać około 2 minuty na zamieszczonym poniżej filmie z maratonu
Zobacz też: Bieganie to ich pasja