"Super Express": - Pana ocena wyroku trybunału w Strasburgu w sprawie Katynia?
Prof. Siergiej Markow: - To kompromis między zdrowym rozsądkiem a ogólnoeuropejską solidarnością. Trybunał pokazał, że można pogodzić ze sobą racjonalne argumenty Rosji i nieracjonalność naszych polskich przyjaciół.
- Co ma pan na myśli?
- Polacy to naród histerycznie podchodzący do spraw historycznych. Kiedy cała Europa stara się odpolitycznić historię, Polska dalej miesza ją do bieżącej polityki. Wyszła z założenia, że wystarczy podnieść krzyk i wskazać, że ci, przeciwko którym występują, to przecież Rosjanie - ludzie nam obcy i agresywni. W ten sposób uzyskano wsparcie trybunału.
- Wsparcie poparte Europejską Konwencją Praw Człowieka. To prestiżowa porażka Rosji na arenie międzynarodowej?
- Nie nazwałbym tego porażką. Przywykliśmy już, że trybunał w Strasburgu wypowiada się przeciwko Rosji. My jednak będziemy szukać praktycznych rozwiązań.
- Zmienicie swoje stanowisko w sprawie Katynia?
- Zasadniczo na pewno nie. Dla nas Katyń pozostaje zbrodnią polityczną, a nie sprawą karną. Nadal uważamy, że ta zbrodnia powinna łączyć, a nie dzielić Polaków i Rosjan. - To, co wydarzyło się z polskimi oficerami, to przejaw stalinizmu, którego ofiarami byli nie tylko Polacy, ale także Rosjanie. Dlatego też będziemy przekazywać kolejne materiały w tej sprawie, ale w rozsądnych ilościach. Chcemy, żeby te dokumenty były wykorzystane dla rozwoju przyjaźni polsko-rosyjskiej, a nie podsycania wzajemnej nienawiści.
- Trybunał uznał, że Katyń to zbrodnia wojenna, która nie podlega przedawnieniu.
- Nie zgadzam się z tą opinią. Jeśli chodzi o Rosję, trybunał jest bardzo upolityczniony i takie stawianie sprawy to decyzja polityczna podjęta wbrew historii.
- Mimo to decyzja trybunału doprowadzi do pojednania wokół Katynia?
- To już Polacy o tym zdecydują, a nie Rosja. Obawiam się, że nawet jeśli 100 mln Rosjan uklękłoby na granicy z Polską, znaleźliby się polscy politycy, którzy uznaliby, że za mało pochylają głowy i za mało w ich oczach szczerości, a taka postawa to wypowiedzenie wojny.
Prof. Siergiej Markow
Prorządowy politolog