Siergiej Markow

i

Autor: Forum

Siergiej Markow: Dla Kremla to jakiś żart

2012-08-06 4:00

Zbudujmy polską tarczę antyrakietową - mówi prezydent Bronisław Komorowski.

"Super Express": - Prezydent Komorowski zaproponował rządowi, aby Polska zrealizowała własny projekt tarczy antyrakietowej, czym zjednał sobie przychylność większości środowisk politycznych w naszym kraju. Myśli pan, że Kreml potraktuje tę propozycję jako poważne zagrożenie dla Rosji?

Prof. Siergiej Markow: - Jeżeli będzie to autorskie przedsięwzięcie Polski, to na szczytach władzy w Rosji zostanie ono potraktowane jako żart.

- Czemu to takie zabawne?

- Dość zabawne. W Rosji dokładnie wiemy, jaką siłą dysponuje polski przemysł zbrojeniowy i nie oceniamy jego zdolności jako wysokich. Polska nie rozwija nowoczesnych technologii wojennych i nie jest w stanie stworzyć tak skomplikowanego systemu jak tarcza antyrakietowa. Myślę, że na Kremlu deklaracja polskiego prezydenta zostanie zinterpretowana jako działanie o charakterze czysto politycznym. Jest też inna interpretacja.

- Jaka?

- Można się zastanawiać, czy nie jest to przypadkiem jakiś podstępny sposób, aby pod przykrywką polskiego projektu przemycić amerykańską tarczę antyrakietową. Jeżeli okazałoby się to prawdą, byłby to dla Rosji powód do niepokoju.

- To nie spiskowa teoria?

- Może się okazać, że pod względem prawnym będzie to projekt polski, a w praktyce tarczę zbudują Stany Zjednoczone. Tym bardziej że polskie technologie nie będą w stanie nikomu zagrozić. Jeśli jednak wmieszają się w to wszystko Amerykanie, sytuacja będzie znacznie groźniejsza.

- Jaką strategię wobec wypowiedzi polskiego prezydenta przyjmie teraz Kreml?

- Ponieważ deklaracja Bronisława Komorowskiego jest cokolwiek dziwna, rosyjskie władze polecą swoim służbom przyjrzeć się jej i rozstrzygnąć, co się za nią kryje.

- Nie będzie nerwowej reakcji ze strony Moskwy?

- Rosyjskie władze nie działają pod wpływem emocji. Najpierw trzeba zebrać fakty i odnieść je do rzeczywistości. Na pewno trzeba będzie przeanalizować, przed kim domniemana polska tarcza miałaby bronić Polskę.

- Jeśli udałoby się włączyć tę tarczę w system obronny NATO, jak chciałby tego prezydent Komorowski, to pewnie chodziłoby o Iran.

- Póki za tarczą antyrakietową stali Amerykanie, tłumaczenie o obronie przed wyimaginowaną agresją Iranu można było uznać za prawdziwe. Proszę mi jednak powiedzieć, jakie zagrożenie dla Polski stanowi Iran? Wydaje mi się, że żadne.

- W takim razie przed kim, pana zdaniem, miałby nas ten system chronić?

- Być może przed Białorusią.

- Łukaszenka jest może nieobliczalny, ale czy zdecydowałby się zaatakować nasz kraj rakietami? Już prędzej wystarczyłoby kilka dywizji białoruskiej armii, która oceniana jest jako dużo silniejsza od polskiej.

- W relacjach polsko-białoruskich agresorem bez wątpienia jest Polska, która usilnie stara się obalić reżim Łukaszenki. Tarcza antyrakietowa mogłaby więc być wymierzona właśnie w Białoruś.

- Dalej zakładamy jednak, że tarcza, jak nazwa wskazuje, będzie systemem obronnym, a nie projektem ofensywnym. Myśli pan, że moglibyśmy się jednak bardziej bać Rosji i jako obronę przed nią budować system antyrakietowy?

- Jeśli rzeczywiście zbudują ją Amerykanie, to bez wątpienia będzie ona wymierzona w Rosję. A ponieważ nie mamy tego luksusu, żeby bezgranicznie ufać Stanom Zjednoczonym, musimy zakładać, że to, co będzie się budować w Polsce, będzie wymierzone właśnie w nas.

- Myśli pan, że w razie rozwoju polskiej tarczy antyrakietowej Rosja będzie naciskać na kraje NATO, żeby wybiły Polsce z głowy takie pomysły?

- To nie będą naciski na NATO, ale oczekiwanie od Unii Europejskiej, żeby europejscy politycy uznali, iż Polska działa na pasku Stanów Zjednoczonych, jest ich koniem trojańskim oraz w imię Ameryki próbuje wywołać kryzys, który przyniesie straty dla europejskiej gospodarki.

Prof. Siergiej Markow

Politolog. Były deputowany do rosyjskiej Dumy