W czasie, gdy trwała debata na temat odrzuconego votum nieufności dla ministra sportu i turystyki, Kamila Bortniczuka. Podczas posiedzenia w sali plenarnej sejmowe kamery uchwyciły moment, na którym widać, jak poseł KO Bartłomiej Sienkiewicz powolnym krokiem przechadza się między rzędami. Finalnie podszedł do Borysa Budki, który wyprowadza go z sali. Sienkiewicz po drodze potyka się.
Wśród polityków Zjednoczonej Prawicy padły pytania, czy Sienkiewicz był trzeźwy? Nagranie, które trafiło do sieci wywołało falę komentarzy. "Wiadomości" TVP poświęciły sprawie osobny materiał.
Sienkiewicz odniósł się do sytuacji udzielając odpowiedzi na zadane przez reporterów pytania, które dotyczyły także tego incydentu.
- Toczy się kampania przeciwko opozycji. Insynuacji kłamstw, ataków. Jeśli PiS sądzi, że moje potknięcie, przykryje potknięcia rządu, to się grubo myli. To kampania powoduje, że ja na pewno nie wezmę w niej udziału. Nie będę jej ani komentował, ani o niej mówił, ponieważ nie będę pomagał autorom tej kampanii - powiedział Sienkiewicz w Sejmie.
Polityk był jednak dopytywany, czy był wówczas pijany. Jednak nie odpowiedział wprost.
Podczas wywiadu w Radiu ZET do sprawy odniósł się Borys Budka przewodniczący klubu poselskiego KO. - Jeśli ktoś produkuje fake newsy, to później się takie coś pojawia. Bartek Sienkiewicz podszedł do mnie, żeby poprosić o rozmowę ws. tego, co się dzieje w sprawie rodziny Brejzów i byliśmy porozmawiać - powiedział Budka na antenie Radia Zet. Stwierdził również, że sugestie posłów ZP odnośnie nietrzeźwości Sienkiewicza "to jakieś bzdury".