Tomasz Siemoniak podkreślił, że sytuacja w dotkniętych powodzią regionach jest poważna, a walka z powodzią wymaga ogromnego wysiłku ze strony służb i wolontariuszy. Bez względu na porę dnia czy nocy, tysiące osób działają na pierwszej linii, budując wały, ewakuując mieszkańców i ratując dobytek przed niszczącą siłą wody. To właśnie ich nieustanne zaangażowanie sprawia, że mieszkańcy zalanych terenów mogą czuć, że nie zostali sami w obliczu tragedii.
Minister Siemoniak ostrzega! Wskazuje na sytuację w Czechach i mówi wprost: to jeszcze nie koniec
- Chciałbym podziękować dziesiątkom tysięcy funkcjonariuszy i żołnierzy, a także ochotnikom i samorządowcom, którzy z wielkim wysiłkiem, nie bacząc na porę dnia i nocy, walczą o to, by mieszkańcy zagrożonych terenów byli bezpieczni – powiedział Siemoniak, wyrażając szacunek dla tych, którzy stawiają czoła wodzie, nie patrząc na własne zmęczenie.
To nie są puste słowa. Woda nie zna litości, a w każdej chwili może zabrać kolejne metry ziemi, domy, ludzkie wspomnienia. Ci, którzy walczą na pierwszej linii, wiedzą, że nie ma czasu na wahanie – każda sekunda może oznaczać życie lub śmierć.
Walka, której nie widać na ekranach
Gdy my siedzimy przed ekranami komputerów, smartfonów, oni stoją w błocie, wodzie sięgającej kolan, zmarznięci i wyczerpani, ale nie odpuszczają. Codziennie, od nowa, z niezmienną determinacją. To, co dzieje się teraz na terenach zalanych, pokazuje, że w chwilach najtrudniejszych Polacy potrafią się zjednoczyć. Ochotnicy z całego kraju ruszyli na pomoc, by budować wały, dostarczać żywność, zapewnić choć chwilę wytchnienia tym, którzy stracili wszystko. Sceny, które widzimy, nie pozostawiają złudzeń – to walka o ludzkie życie, codzienna i nieustanna, bez czasu na wytchnienie. W tej dramatycznej sytuacji słowa ministra stają się bardziej niż tylko formalnością – to uznanie dla prawdziwych bohaterów, którzy często pozostają w cieniu.
Minister wyraził nadzieję, że dzięki wysiłkowi wszystkich zaangażowanych uda się zminimalizować straty i ochronić jak najwięcej domów oraz rodzin przed skutkami powodzi. Jednocześnie podkreślił, że solidarność i determinacja tych, którzy walczą ze zniszczeniami i wodą, są najlepszym dowodem na to, że w najtrudniejszych momentach potrafimy się zjednoczyć i działać razem. Ta walka jeszcze się nie kończy, ale dzięki odwadze i poświęceniu setek ludzi mamy szansę stawić czoła wyzwaniu i wyjść z niego silniejsi.