Premier Donald Tusk zapowiedział wprowadzenie stanu klęski żywiołowej i zlecił już konkretne działania. Stan klęski żywiołowej to jeden ze stanów nadzwyczajnych, a wprowadzany jest, gdy chodzi o niszczycielskie działanie sił naturalnych. Sytuację monitoruje także minister spraw wewnętrznych i administracji Tomasz Siemoniak.
W rozmowie z Onetem polityk przyznał, że z niepokojem obserwowane są prognozy dla Czech, bo jak mówi sytuacja pogodowa zmienia się bardzo szybko. Jeśli nawet w pewnym momencie dnia wdaje się, że sytuacja się normuje, to już za chwilę wszystko może się pogorszyć. - Zapisy radarów ciągle się zmieniają, nie stoją w miejscu. Sytuacja nie zależy zresztą tylko od nas, bo z niepokojem śledzimy prognozy pogody po stronie czeskiej - przyznał minister Siemoniak. Polityk dodał, że nie można czuć się bezpiecznie w pełni, bo niszczycielski żywioł uderza w różnych miejscach:
(...) Zaangażowane są wszystkie możliwe środki straży pożarnej wojska, wykorzystujemy zasoby Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych. Ale niestety wiemy dobrze, że to jeszcze nie koniec i może czekać nas kolejne uderzenie w innych miejscach. Dodatkowo, nawet jeśli przestanie już padać, woda jeszcze przez długi, długi czas będzie spływać. A to rodzić będzie kolejne zagrożenia - komentuje Tomasz Siemoniak.
Minister Tomasz Siemoniak przyznał też, że powódź, która teraz przetacza się przez Polskę jest inna niż powódź tysiąclecia z 1997 roku. Dlaczego?
- Teraz mamy do czynienia ze zdarzeniami błyskawicznymi, występującymi na stosunkowo niewielkich powierzchniach, które później eskalują. Stąd dużym problemem jest logistyka i komunikacja - wyjaśnił Siemoniak, czytamy w Onecie.
Jak wygląda sytuacja powodziowa w Czechach? Jak to wpłynie na Polskę?
Kulminacja Odry na czesko-polskiej granicy jest spodziewana w niedzielę około północy. Jak poinformowała PAP rzeczniczka państwowego zarządcy wód na tym terenie (Povodi Odry) Szarka Vlczkova - przepływ ma być niższy niż zapowiadane wcześniej 2 tys. metrów sześciennych na sekundę.
Prognozę taką przedstawił wcześniej w niedzielę minister rolnictwa Marek Vyborny, który odpowiada za gospodarkę wodną. - Teraz te prognozy zostały dopracowane i szczytowy przepływ jest obecnie szacowany na 1500 do 1600 metrów sześciennych na sekundę - powiedziała PAP minister Vlczkova. Odra osiąga czesko-polską granicę na wysokości Starego Bogumina, przez chwilę jest rzeką graniczną, a od ujścia do niej Olzy płynie już po polskim terytorium.
Listen on Spreaker.