Tomasz Siemoniak

i

Autor: Andrzej Hulimka / Forum Tomasz Siemoniak

Szef MSWiA o sytuacji powodziowej

Minister Siemoniak ostrzega! Wskazuje na sytuację w Czechach i mówi wprost: to jeszcze nie koniec

2024-09-15 20:56

Sytuacja powodziowa w Polsce zmienia się z minuty na minutę. Zalane jest Kłodzko, Głuchołazy, Nysa, Bystrzyca Śląska. Ale nie tylko Polska walczy z żywiołem. Olbrzymie trudności mają też Czechy, gdzie także trwa walka z wielką wodą. Minister Tomasz Siemoniak przyznał, że cały czas z niepokojem patrzy na prognozy. W najbliższym czasie spokojnie nie będzie.

Premier Donald Tusk zapowiedział wprowadzenie stanu klęski żywiołowej i zlecił już konkretne działania. Stan klęski żywiołowej to jeden ze stanów nadzwyczajnych, a wprowadzany jest, gdy chodzi o niszczycielskie działanie sił naturalnych. Sytuację monitoruje także minister spraw wewnętrznych i administracji Tomasz Siemoniak.

W rozmowie z Onetem polityk przyznał, że z niepokojem obserwowane są prognozy dla Czech, bo jak mówi sytuacja pogodowa zmienia się bardzo szybko. Jeśli nawet w pewnym momencie dnia wdaje się, że sytuacja się normuje, to już za chwilę wszystko może się pogorszyć. - Zapisy radarów ciągle się zmieniają, nie stoją w miejscu. Sytuacja nie zależy zresztą tylko od nas, bo z niepokojem śledzimy prognozy pogody po stronie czeskiej - przyznał minister Siemoniak. Polityk dodał, że nie można czuć się bezpiecznie w pełni, bo niszczycielski żywioł uderza w różnych miejscach: 

(...) Zaangażowane są wszystkie możliwe środki straży pożarnej wojska, wykorzystujemy zasoby Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych. Ale niestety wiemy dobrze, że to jeszcze nie koniec i może czekać nas kolejne uderzenie w innych miejscach. Dodatkowo, nawet jeśli przestanie już padać, woda jeszcze przez długi, długi czas będzie spływać. A to rodzić będzie kolejne zagrożenia - komentuje Tomasz Siemoniak.

Minister Tomasz Siemoniak przyznał też, że powódź, która teraz przetacza się przez Polskę jest inna niż powódź tysiąclecia z 1997 roku. Dlaczego?

- Teraz mamy do czynienia ze zdarzeniami błyskawicznymi, występującymi na stosunkowo niewielkich powierzchniach, które później eskalują. Stąd dużym problemem jest logistyka i komunikacja  - wyjaśnił Siemoniak, czytamy w Onecie. 

Jak wygląda sytuacja powodziowa w Czechach? Jak to wpłynie na Polskę? 

Kulminacja Odry na czesko-polskiej granicy jest spodziewana w niedzielę około północy. Jak poinformowała PAP rzeczniczka państwowego zarządcy wód na tym terenie (Povodi Odry) Szarka Vlczkova - przepływ ma być niższy niż zapowiadane wcześniej 2 tys. metrów sześciennych na sekundę.

Prognozę taką przedstawił wcześniej w niedzielę minister rolnictwa Marek Vyborny, który odpowiada za gospodarkę wodną. - Teraz te prognozy zostały dopracowane i szczytowy przepływ jest obecnie szacowany na 1500 do 1600 metrów sześciennych na sekundę - powiedziała PAP  minister Vlczkova. Odra osiąga czesko-polską granicę na wysokości Starego Bogumina, przez chwilę jest rzeką graniczną, a od ujścia do niej Olzy płynie już po polskim terytorium.

Listen on Spreaker.