Serafina okradli pod CBA!

2014-04-05 4:00

Ale pech! Podczas przesłuchania w delegaturze Centralnego Biura Antykorupcyjnego w Katowicach bohaterowi afery taśmowej w PSL Władysławowi Serafinowi (64 l.) ktoś wybił szybę w aucie i ukradł walizkę z dokumentami. Śledztwo w tej sprawie prowadzi śląska policja.

Serafin pojawił się w CBA w czwartek przed południem. Jego przesłuchanie trwało cztery godziny. Po wyjściu okazało się, że ktoś wybił mu tylną szybę w samochodzie. Auto stało ledwie kilkadziesiąt metrów od budynku agentów Biura.

- Z samochodu skradziono neseser. Były w nim dokumenty, telefon, przepustka do Parlamentu Europejskiego oraz pamiątkowa legitymacja członkowska PSL z 1997 r. podpisana osobiście przez byłego prezesa Waldemara Pawlaka - mówi nam Serafin. Były polityk PSL zgłosił kradzież policji. Sprawę prowadzi V Komisariat Policji w Katowicach.

Zobacz: Władysław Serafin zapomniał wpisać milion złotych do oświadczenia majątkowego

Głośno o Serafinie od 2012

O Serafinie zrobiło się głośno w lipcu 2012 r. Wtedy to "Puls Biznesu" ujawnił nagranie rozmowy między byłym prezesem Agencji Rynku Rolnego Władysławem Łukasikiem (59 l.) i Serafinem, w której pierwszy z nich sugerował m.in. nepotyzm i niegospodarność w spółkach Skarbu Państwa, jakich dopuszczali się działacze PSL powiązani z ministrem rolnictwa Markiem Sawickim (56 l.). Dwa dni później Sawicki podał się do dymisji, ale jak wiadomo, od niedawna znów jest szefem resortu. Czy przesłuchanie Serafina miało związek z nowymi faktami w aferze taśmowej? - Nie komentuję tego. Moje zeznania są tajne - ucina Serafin. Nie wyklucza on jednak, że kradzież dokumentów nie była przypadkowa i mogła mieć polityczne tło.

Polub se.pl na Facebooku