Pół roku przed wyborami prezydenckimi Bronisław Komorowski wręcz miażdżył Andrzeja Dudę. Każdy wie jak się skończyło… Wyniki najnowszego sondażu prezydenckiego pokazują jasno, że do samego końca toczyć się będzie zażarta walka o fotel głowy państwa w 2020 roku. - Jeśli na starcie kampanii różnica między Małgorzatą Kidawą – Błońską a urzędującym prezydentem wynosi zaledwie sześć punktów proc., to oznacza, że szansa na naszą wygraną w maju 2020 r. jest bardzo duża. Wielu Polaków czeka na prezydenta, który po Andrzeju Dudzie będzie naprawdę prezydentem wszystkich Polaków – mówi nam uśmiechnięta Katarzyna Lubnauer (50 l.) z KO. - Spokojnie. Sondaż potwierdza, że ponownie prezydentem będzie Andrzej Duda i to bardzo cieszy. Wierzę, że ta przewaga nad kontrkandydatem będzie jeszcze większa. Damy radę – zaznacza z kolei Ryszard Czarnecki z PiS.
A co byłoby, gdyby w drugiej turze wyborów prezydenckich znalazł się kontrkandydat Kidawy – Błońskiej w prawyborach KO, czyli Jacek Jaśkowiak? W takim scenariuszu również wygrałby urzędujący prezydent. - Choć do wyborów jeszcze pół roku, to obóz rządzący ma się jednak czego obawiać. Mimo, że w badaniu prowadzi Andrzej Duda to jego notowania są dość umiarkowane. To powinno być sygnałem ostrzegawczym dla obozu władzy – komentuje prof. Kazimierz Kik, politolog.
Badanie zrealizowane przez Instytut Badań Pollster w dniach 22-24 listopada na próbie 1093 dorosłych Polaków.
i
i