Jeśli w wyborach parlamentarnych jedna z partii uzyska większość konstytucyjną, samodzielnie rządzi mogąc przy tym zmienić Konstytucję. Z tego powodu jest to marzeniem każdego szefa ugrupowania startującego w wyborach. W Polsce taka większość to 2/3 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. 2/3 posłów w polskim Sejmie to 307 osób - łącznie posłów jest 460. Dlatego jeśli dana partia uzyska w wyborach co najmniej 307 mandatów oznacza to, że przy dowolnej liczbie posłów, nawet maksymalnej, na sali, ma ona większość konstytucyjną. W dotychczasowej historii żadne ze zwycięskich ugrupowań nie było jednak nawet blisko osiągnięcia takiej liczby mandatów.
Aż do teraz...
Polecany artykuł:
Portal "Polityka w sieci" opublikowała na swoim Twitterze wyniki sondażu, który przeprowadzony został w okresie od 26 października do 1 listopada. W nim hipotetyczny rozdział mandatów w Sejmie (przy założeniu standardowego progu 5 proc.) wyglądałby następująco:
- Konfederacja 284 mandaty
- Platforma Obywatelska 72 mandaty
- Lewica 42 mandaty
- Razem 41 mandatów
- PiS 21 mandatów
W jaki sposób doszło do tak sensacyjnych wyników? Otóż analizowano liczbę polubień wpisów w sieci, w których pojawiła się wzmianka o konkretnym ugrupowaniu (w badaniu uwzględniono 12, nie biorąc pod uwagę możliwości startu jako koalicja). Widać więc wyraźnie, że gdyby wybory parlamentarne w Polsce miałaby się rozstrzygać na Twitterze, to doszłoby do naprawdę ogromnych przetasowań w polskim parlamencie.