Zamach w Smoleńsku?
Na czwartkowej konferencji prasowej Jarosław Kaczyński był m.in. pytany, czy w związku z informacjami o manipulacjach podkomisji smoleńskiej Antoniego Macierewicza, powinny zostać zwrócone pieniądze, które zostały wydane na jej działalność. - W tej sprawie chodzi o zastraszenie tych, którzy by chcieli dojść do prawdy, a tą prawdą jest niewątpliwie zamach, a po drodze - można powiedzieć - wybuch. W tym sensie, że zamach dokonany przy pomocy wybuchu - oznajmił prezes PiS.
Zobacz: Jarosław Kaczyński nagle zwrócił się do Polaków! Co się stało?!
Jak ocenił, "to jest poza jakąkolwiek dyskusją, jeżeli ktoś w ogóle podchodzi do tego w sposób poważny, a nie po to, żeby ukryć prawdę, kompromitację i zbrodnię, bo tak to w tej chwili wygląda". - Oczywiście wszelkie tego rodzaju działania, jeżeli tylko władza się zmieni, będą poddane bardzo surowej ocenie z punktu widzenia prawa interesu narodowego. Przy czym to prawo, o którym mówię, to jest prawo karne - dodał.
Rozmowy dyscyplinujące?
W tym kontekście dziennikarka TVP Info zapytała o postawę innych polityków PiS, którzy "nie są skłonni przyznać, że rzeczywiście ten zamach był". Podała przykłady wypowiedzi posła Marcina Horały i eurodeputowanego Tobiasza Bocheńskiego, którzy uciekali od jednoznacznej deklaracji w tej kwestii. - A no to ciekawe... Mogę powiedzieć tylko tak. To są oczywiście oceny indywidualne. To są osoby, które w tym czasie, kiedy to miało miejsce, nie były z nami i być może popadły w pewną zależność od tej bardzo intensywnej propagandy, która wtedy została zastosowana - ocenił.
Sprawdź: Wyborcy PiS wskazali, kto powinien zostać kandydatem na prezydenta. Morawiecki na prowadzeniu
- Ktoś rozdzielił te wizyty (w Smoleńsku - red.). Gdyby była odbyta razem przez prezydenta i premiera, na pewno do tej tragedii by nie doszło. Nie doszłoby do zamachu - zaznaczył. Jak kontynuował, "być może, że to jakoś na nich wpływa". - A być może, że ze względów innych, o których tutaj już proszę wybaczyć, nie będę mówił, stosują tego rodzaju taktykę - dodał. - Porozmawiam z nimi na ten temat. Dobrze, że pani mi to powiedziała - zakończył złowieszczo.
Galeria poniżej: Tak naprawdę mieszka Jarosław Kaczyński. Willa na Żoliborzu od środka