Waldemar Skrzypczak wystąpił w programie "Politycy od kuchni", gdzie pokazał, jak mieszka, i opowiedział o swoim codziennym życiu. Podczas rozmowy z Piotrem Lekszyckim i Kamilem Szewczykiem nie zabrakło jednak wątków politycznych i historycznych. Były dowódca wojsk lądowych służbę zaczynał jeszcze w Polsce Ludowej i dobrze poznał armię z czasów generała Wojciecha Jaruzelskiego. To jednak nie wszystko. Gen. Waldemar Skrzypczak opowiedział o pewnej rozmowie z kolegami żołnierzami z Czechosłowacji i ZSRR. Czy Armia radziecka szykowała się na wjazd do Polski? Słowa generała mają do myślenia.
Nie przegap: Tajemnica grobu Wojciecha Jaruzelskiego. Generała rozdzielono z żoną po śmierci. Musicie to zobaczyć! [ZDJĘCIA]
W naszej galerii i wideo prezentujemy, jak pod Warszawą mieszka generał Waldemar Skrzypczak
Skrzypczak: "Przerabiano marsz do Polski"
Powstanie "Solidarności" mocno uwierało PZPR i naszych "moskiewskich braci". Kryzys w Polsce początku lat 80. coraz bardziej dawał się we znaki w całym bloku socjalistycznym. Czy jednak faktycznie ZSRR zdecydowałby się na interwencję wojskową? Czy Wojciech Jaruzelski obawiał się armii radzieckiej i dlatego wprowadził stan wojenny? - Ewidentnie przygotowania były na poziomie taktycznym i operacyjnym. Nie wnikam w politykę. Na poziomie taktycznym przerabiano marsz do Polski - nie ma wątpliwości Waldemar Skrzypczak.
Ja mam inną perspektywę niż ci wszyscy występujący w telewizji historycy, których nazywam histerykami. W 1984 roku rozpocząłem studia w Akademii Sztabu Generalnego w Rembertowie i w grupie mojej było trzech obcokrajowców: Rosjanin, Czech i Węgier. Dochodziło wówczas do spotkań towarzyskich, przy których piliśmy też wódkę. Wtedy rzeczywiście można było wymienić poglądy. Kolega rosyjski mi opowiadał, że oni w 1980 roku przejechali od naszej wschodniej aż do zachodniej granicy w kierunku południowym. Jako turyści na wycieczce byli, z żonami. Autobusami jeździli w lipcu i sierpniu, rozpoznawali drogi i mosty, przepusty... Wszystkie miejsca, którędy mogłaby iść jego dywizja. Czyli oni w 1980 roku być może przewidywali interwencję w Polsce, skoro takie rozpoznanie prowadzili. W tej grupie, która z nimi jechała był cały sztab dywizji i dowództwa pułków. Mój kolega z Czech z kolei opowiadał, że też robili rozpoznanie południowej granicy gdzieś w rejonie Kudowa-Nachod. Dla mnie wejście było zatem realne - ocenił generał.
Skrzypczak: Jaruzelski był nielubiany
Podczas rozmowy w programie "Politycy od kuchni" Waldemar Skrzypczak mówił też o samym generale Wojciechu Jaruzelskim. Słowa byłego wiceministra obrony narodowej dla wielu zabrzmią sensacyjnie, bo część osób miała zupełnie inny obraz człowieka, który odpowiada za wprowadzenie stanu wojennego w Polsce. - Wśród młodzieży oficerskiej generał Wojciech Jaruzelski był nielubiany - stwierdził Skrzypczak. -Pamiętam zachowanie Floriana Siwickiego (człowieka Jaruzelskiego, byłego szefa MON - red.) w stosunku do oficerów Akademii Sztabu Generalnego. Traktował nas byle jak. Miałem tylko z nim jedną styczność. Na poligonie w Żaganiu nas zignorował, przechodząc obok nas - obok kwiatu armii - zupełnie obojętnie. Byłem trochę zdziwiony, ja sobie moich podwładnych nigdy tak nie pozwoliłem traktować - podkreślił Waldemar Skrzypczak.
Czytaj też: Tak mieszkał gen. Wojciech Jaruzelski [DUŻO ZDJĘĆ]