Jeszcze niedawno aferą prominentnego senatora PiS i byłego opozycjonisty żyła cała Polska. W styczniu 2018 r. katowiccy śledczy zarzucili Kogutowi korupcję. Były już polityk PiS miał przyjmować od prywatnych firm łapówki w gotówce oraz w surowcach. Wszystko za protekcję i załatwianie różnych spraw. O co konkretnie chodzi? Senator miał powoływać się na wpływy m.in. w kwestii budowy galerii handlowej w miejscu legendarnego hotelu Cracovia czy lepszych warunków odbywania kary dla jednego z prominentnych więźniów. Łapówki miały trafić do Fundacji Pomocy Osobom Niepełnosprawnym związanej zarówno z Kogutem jak i jego najbliższymi.
Po wybuchu afery senator dobrowolnie zrzekł się immunitetu i zgłosił się do prokuratury, żeby złożyć wyjaśnienia. Koledzy z PiS zaczęli się odcinać od polityka, a on sam podupadł na zdrowiu. Przestał być także prezesem Fundacji Pomocy Osobom Niepełnosprawnym. Pojawiły się plotki, że polityk trafił do szpitala psychiatrycznego, jednak faktycznie miał problemy kardiologiczne. – Nie będę ukrywał, to odbiło się na zdrowiu. Normalna rzecz. Cała rodzina przeżyła tę sprawę – mówi dla „SE” polityk.
Jak podała „Gazeta Krakowska”, wielokrotnie przedłużane śledztwo w sprawie Koguta ma potrwać do 17 listopada. Wtedy, już po jesiennych wyborach, okaże się czy w sądzie wyląduje akt oskarżenia, czy też sprawa zostanie umorzona. Niezależnie od tego, co się wydarzy już teraz wiadomo, że polityk musiał się pozbyć swoich oszczędności, żeby zapłacić gigantyczną kaucję (poręczenie majątkowe najpierw wynosiło milion złotych, później zmniejszono je do 600 tys. zł – red.).
– Owszem, straciłem całe oszczędności. Ale pieniądze wpływają na moje konto, m.in. z Senatu. Jestem już w wieku emerytalnym, mogę brać emeryturę. Może nie wszystko się bilansuje, żyję w miarę skromnie – powiedział „Super Expressowi” były senator PiS. Nie jest tajemnicą, że od czasu wybuchu afery utracił nie tylko pieniądze, ale i wpływy.
Kiedy pytamy Stanisława Koguta o kolegów z partii, którzy się od niego odwrócili opowiada, że nigdy się z nikim naprawdę nie przyjaźnił. – Każdy rękę podaje, robię to samo. Wielu wymienia uścisk dłoni, ale część się odwróciła. Ciężko powiedzieć czy ktoś w PiS musi ukrywać znajomość ze mną. Nie utrzymuję z nikim bliższych kontaktów – wyznał nam Kogut. Jak mówi, na start w wyborach do Senatu zdecydował się, bo „chciał poddać się weryfikacji wyborców”: – Podjąłem decyzję, żeby spróbować.
W okręgu nr 37, z którego Stanisław Kogut startuje do Senatu PiS wystawił swojego kandydata. To Wiktor Durlak, 36-letni menedżer z Białej Niżnej.
Stanisław Kogut dla „Super Expressu”: Nie wszystko się bilansuje, ale żyję w miarę skromnie [ROZMOWA]
„Super Express”: Dlaczego zdecydował się pan ponownie startować w wyborach do Senatu?
Stanisław Kogut, były senator PiS: Chciałem się poddać weryfikacji wyborców. Ludzie na ulicy pytali mnie czy będę startował, namawiali mnie. Podjąłem decyzję, żeby spróbować.
Konsultował pan swój start z PiS?
Postanowiłem zebrać podpisy i porozmawiać z wyborcami. To prawdziwa konsultacja społeczna. Nie rozmawiałem z żadnymi politykami PiS, nie szukam poparcia u innych polityków.
Prokuratorskie śledztwo potrwa przynajmniej do 17 listopada. Często pana wzywają?
Odkąd złożyłem wyjaśnienia, byłem tam jeszcze kilka razy.
Jakie czynności w pańskiej sprawie podejmuje aktualnie prokuratura?
Nie mogę rozmawiać o sprawach prokuratorskich.
To prawda, że sprawę domniemanych łapówek i hotelu Cracovia przypłacił pan zdrowiem? Miał pan problemy z sercem.
Nie będę ukrywał, to odbiło się na zdrowiu. Normalna rzecz. Cała rodzina przeżyła tę sprawę. Może obcy ludzie nie wytykali palcami wnuków, ale lekko też nie było.
Koledzy z PiS się od pana odwrócili?
Każdy rękę podaje, robię to samo. Wielu wymienia uścisk dłoni, ale część się odwróciła. Ciężko powiedzieć czy ktoś w PiS musi ukrywać znajomość ze mną. Nie utrzymuję z nikim bliższych kontaktów. Z Jarosławem Kaczyńskim się nie widziałem.
Wpłacił pan milion złotych kaucji, całe oszczędności.
Owszem, straciłem całe oszczędności. Ale pieniądze wpływają na moje konto, m.in. z Senatu. Jestem już w wieku emerytalnym, świadczenie mi przysługuje. Może nie wszystko się bilansuje, żyję w miarę skromnie.