SeksPoseł tłumaczy, że nie pobił żony

2017-03-22 5:30

Wczoraj ruszył proces karny posła PiS Łukasza Zbonikowskiego (39 l.), oskarżonego przez żonę Monikę (37 l.) o naruszenie nietykalności cielesnej. Parlamentarzysta nie przyznaje się do winy, przekonuje, że nie ma sobie nic do zarzucenia.

Proces to pokłosie dwóch kłótni małżeńskich. Pierwsza miała miejsce we wrześniu 2015 r. Zbonikowski wpadł do domu swojej teściowej w Sarnowie, gdzie przebywała jego żona z dziećmi, i miał wyrwać jej telefon, w którym podobno znajdowały się dowody na jego zdradę. Początkowo Monika wycofała oskarżenie, ale w ubiegłym roku do niego powróciła. Druga kłótnia miała miejsce latem 2016 r. w gospodarstwie należącym do Zbonikowskich. Małżonkowie pokłócili się o to, kto ma prawo kosić zboże. Interweniowała policja.

Po tych wydarzeniach Zbonikowska złożyła prywatny akt oskarżenia i wystąpiła do Sejmu z wnioskiem o uchylenie immunitetu mężowi. Ten zrzekł się go sam. Wczoraj przed sądem odbyło się posiedzenie pojednawcze. - Strony nie doszły do porozumienia, dlatego odbędzie się normalny proces - powiedziała sędzia Julita Preis, prezes Sądu Rejonowego w Chełmnie. Monika Zbonikowska nie chciała rozmawiać z dziennikarzami. Poseł po raz kolejny zapewniał, że jest niewinny, a postępowanie żony tłumaczył tym, że słucha ona złych doradców. Przypomnijmy, przed Sądem Okręgowym w Toruniu toczy się również sprawa rozwodowa Zbonikowskich.

Zobacz: Sędzia chciał pozwać córkę do sądu, żeby oddała alimenty! Skandal w Krakowie