Trzy metry wysokości i osiem szerokości. To wymiary nowej bramy, która stanie przy wjeździe do Sejmu od ul. Górnośląskiej. O pomyśle jako pierwsza napisała "Rzeczpospolita".
W oficjalnej notatce usprawiedliwiającej powolne zamienianie Sejmu w XIX w. fortyfikację, wyczytamy, że "inwestycja zredukuje konieczność stosowania przez Kancelarię Sejmu, straż marszałkowską i inne służby, w tym policję, droższych i mniej efektywnych rozwiązań doraźnych, co jest szczególnie istotne w kontekście prób wtargnięcia na teren Sejmu osób nieuprawnionych oraz aktów dewastacji budynków sejmowych".
Brama ma mieć do tego dwie furtki i 20 m "dodatkowej infrastruktury". Centrum Informacyjne Sejmu poinformowało, że przetarg na potężną bramę rozpisano 10 listopada. Na dzień przed krwawymi zamieszkami, które ogarnęły centrum stolicy.
ZOBACZ TEŻ:
Marsz Niepodległości. Jeden z policjantów ma pękniętą twarzoczaszkę. Kim jest?
Koszmarny finał Marszu Niepodległości 2020. Mieszkanie pana Stefana stanęło w ogniu [ZDJĘCIA, WIDEO]
Jeszcze do końca rządów premier Ewy Kopacz, na teren Sejmu można było przechadzać się jak po parku. Żelazne barierki, które miały być doraźną ochroną przeciw manifestacjom KOD, pojawiły się w 2016 i nie zniknęły do tej pory.
Przypomnijmy, że podczas opozycyjnych manifestacji dochodziło do sytuacji, gdy demonstranci blokowali samochodom wjazd na teren kompleksu, co było przyczyną licznych interwencji policji.
ZOBACZ TEŻ:
Zaczyna się. Obrońcy krzyża i uzbrojone kordony na Krakowskim Przedmieściu i pl. Trzech Krzyży