Posłowie zajmowali się sprawą przedłużenia stanu wyjątkowego, który obowiązuje w części województw, które leżą przy granicy polsko-białoruskiej. Andrzej Duda podpisał wniosek w środę. Szef BBN Paweł Soloch poinformował, że prezydent, podzielił argumentację strony rządowej w sprawie konieczności przedłużenia stanu wyjątkowego. "Mamy do czynienia z utrzymującym się zagrożeniem dla obywateli i porządku publicznego na terenach przygranicznych. Dane z ostatnich dni pokazują, że musimy wręcz mówić o eskalacji presji migracyjnej na granicę. Nowym elementem są także niebezpieczne, prowokacyjne zachowania białoruskich służb względem polskich żołnierzy i funkcjonariuszy" – zaznaczył Soloch. Stan wyjątkowy obowiązuje od 2 września w przygranicznym pasie z Białorusią, czyli w części województw podlaskiego i lubelskiego. Obejmuje 183 miejscowości. Został wprowadzony na 30 dni na mocy rozporządzenia prezydenta Andrzeja Dudy, wydanego na wniosek Rady Ministrów. Przedstawiciele rządu uzasadniali konieczność wprowadzenia stanu wyjątkowego sytuacją na granicy z Białorusią, gdzie reżim Alaksandra Łukaszenki prowadzi "wojnę hybrydową", używając do tego migrantów, oraz rosyjskimi ćwiczeniami wojskowymi Zapad.
CZYTAJ TEŻ>>>Dwóch ministrów straci pracę przez zdjęcia z zoofilią? Mówi o tym Lubnauer [SEDNO SPRAWY]
Zanim jednak doszło do głosowania, był czas na dyskusję. Występowali przedstawiciele kół i klubów. Głos zabrał też minister Mariusz Kamiński, który grzmiał z mównicy: - Mamy do czynienia z masową, nielegalną migracją organizowaną przez państwo białoruskie. Dyktator z Mińska chce wziąć odwet za poparcie przez Polskę białoruskich ruchów demokratycznych.
ZOBACZ TEŻ KONIECZNIE>>>Ogromna draka w Sejmie! Poseł z PiS: "Lewactwo, kto przyjmie pod swój dach zboczeńca, który gwałcił krowę?". Kazali mu się zamknąć! [WIDEO]
Padały też mocne słowa ze strony posłów opozycji. Katarzyna Piekarska pytała, gdzie są dzieci z Michałowic, po czym krzyczała: - To nie jest śmieszne proszę pana, zamilcz człowieku! Gdzie są te dzieci? - wołała uderzając w pulpit mównicy na sali sejmowej.