Wszyscy trzej politycy - Mariusz Kamiński, Michał Dworczyk oraz Jacek Sasin zajmowali się w ubiegłym roku organizacją tzw. wyborów kopertowych. Ze względu na epidemię koronawirusa planowano - za pomocą Poczty Polskiej - dostarczyć do każdego wyborcy specjalny pakiet. Dzięki temu moglibyśmy zagłosować w korespondencyjny sposób. Na organizację tzw. wyborów kopertowych przeznaczono kilkadziesiąt milionów złotych, ale później największe partie w Polsce dogadały się między sobą i termin wyborów prezydenckich przesunięto na nieco bezpieczniejszy. Nie oznacza to jednak końca tej sprawy - organizacją tzw. wyborów kopertowych zainteresowała się bowiem Najwyższa Izba Kontroli, która przygotowała raport i wysłała wnioski do prokuratury.
W nocy ze środy na czwartek decyzje Mariusza Kamińskiego, Michała Dworczyka i Jacka Sasina oceniał Sejm. Za odwołaniem szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego, wicepremiera i szefa MAP Jacka Sasina oraz szefa KPRM Michała Dworczyka opowiedzieli się posłowie KO, Lewicy, Koalicji Polskiej, Konfederacji, Polski 2050 i koła Polskie Sprawy. Przeciwko byli posłowie PiS i Kukiz'15.
CZYTAJ TEŻ: Tej debaty Ryszard Terlecki nie zapomni. „Cham”. „Sam powinien poszukać pomocy w Moskwie”