Sędzia wynajął adwokata by straszyć córkę sądem

2017-03-22 7:30

Sędzia i rzecznik Krajowej Rady Sądownictwa Waldemar Żurek (51 l.) broni się, że nie pozwał córek o zwrot alimentów. Tymczasem dotarliśmy do szokującego pisma, jakie adwokat reprezentujący Żurka wysłał do córki! Straszy ją sądem, jeśli nie zwróci 20 tys. zł nadpłaconych alimentów. Domaga się też od niej zaświadczenia o nauce, by mógł... otrzymać upoważniającą do zniżek kartę dużej rodziny!

Pismo od adwokata jest bardzo stanowcze. "Szanowna Pani (.) Na dzień dzisiejszy jest Pani bezpodstawnie wzbogacona względem swojego Ojca - Pana Waldemara Żurka o kwotę 20.884,23 zł. (.) Wzywam Panią do natychmiastowej zapłaty kwoty w nieprzekraczalnym terminie do 21 grudnia 2015 r." - czytamy w ostatecznym przedsądowym wezwaniu do zapłaty z 7 grudnia 2015 r. Adresatem jest starsza córka Żurka. W tym samym piśmie prawnik ojca wzywa córkę, by. przedłożyła zaświadczenie o studiowaniu. "Celem uzyskania przez Mojego Mandanta tzw. Karty Dużej Rodziny" - doprecyzowuje. A dzięki tej karcie Żurek będzie mógł mieć np. zniżki na zakupy m.in. jedzenia, odzieży i obuwia, książek, zabawek oraz paliwa. Karta obniża także koszty rachunków i pozwala na tańsze przejazdy pociągami i komunikacją. Miesięcznie można zyskać naprawdę sporo! Co na to sędzia? "To była taktyka procesowa. Córka nie musiała zwracać tych pieniędzy. Nigdy nie pozwałem żadnej z moich córek do sądu. Od wielu lat płacę alimenty na dwie starsze córki, po 1200 zł miesięcznie na każdą. Wspieram je i staram się pomagać w każdy możliwy sposób" - napisał w oświadczeniu.

Wczoraj ujawniliśmy treść skargi, jaką do KRS skierowała była żona sędziego - Barbara W. Opisuje ona batalię sądową o alimenty ze swoim byłym mężem. Z pisma wynika, że przez pewien czas Żurek nie płacił alimentów i ściągał je komornik. Zdaniem żony z racji wykonywanego zawodu jej były mąż miał w sądach uprzywilejowaną pozycję.

Zobacz: TAJEMNICZY świadek wypadku posła Wójcikowskiego. To kierowca BIAŁEGO TIR-a