Michał Kuczmierowski poszukiwany przez policję
Śledztwo w sprawie nieprawidłowości w RARS prowadzone jest od grudnia 2023 r. Michałowi Kuczmierowskiemu zarzuca się m.in. przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków w RARS podczas organizowania zakupów (m.in. agregatorów prądu dla Ukrainy za 114 mln euro), a tym samym działania na szkodę interesu publicznego, w celu odniesienia korzyści. W lipcu zarzuty usłyszały już dwie byłe szefowe biura zakupów RARS.
Sprawdź: PKW odrzuci sprawozdanie PiS, a mimo to Donald Tusk się wścieknie?
Kim jest ścigany? Michał Kuczmierowski jest ekonomistą i harcerzem z 20-letnim stażem. To on po katastrofie smoleńskiej wraz z kolegą postawił krzyż pod Pałacem Prezydenckim. Był menedżerem rozwoju biznesu w banku BZ WBK, zarządzanym wówczas przez Mateusza Morawieckiego. W 2015 r. został dyrektorem w PKO BP, skąd przeniósł się do zarządu Polskiej Grupy Zbrojeniowej, by finalnie zostać prezesem RARS (WIĘCEJ: Kumpel Morawieckiego ścigany jest listem gończym. Były harcerz zrobił karierę w państwowych firmach).
Ścigany zabiera głos
W rozmowie z Jackiem Karnowskim Michał Kuczmierowski przyznał, że przebywa za granicą. Obecnie jest w Londynie, gdzie ma szukać pracy, choć wcześniej miał być z rodziną na wakacjach w Turcji. - Postanowienie o posiedzeniu sądu aresztowego dotarło do mnie trzy dni przed wyznaczoną datą, nie miałem możliwości powrotu do Polski w tak krótkim czasie. Nie mogłem więc osobiście złożyć wyjaśnień przed sądem, odrzucono też wniosek mojego obrońcy o odroczenie tego posiedzenia, co umożliwiłoby mi osobiste stawiennictwo. Chodziło wyłącznie o urządzenie igrzysk - mówił.
Przeczytaj: Donald Tusk z samego rana spotkał się z ministrem finansów w bardzo ważnej kwestii! To zdjęcie Cię zaskoczy!
Przy tej okazji stawia się w roli ofiary i mówi o publicznym piętnowaniu, co uniemożliwia mu znalezienie pracy w Polsce. - Obecnie szukam pracy poza granicami Polski. Od dziewięciu miesięcy jestem w zainteresowaniu prokuratury - przez ten czas prokuratura nie była chętna do bezpośredniego kontaktu. Jestem publicznie piętnowany, co sprawia, że moje możliwości znalezienia zajęcia w kraju są bardzo ograniczone. A mam na utrzymaniu rodzinę, w tym trójkę dzieci - ocenił.
Czy zatem wróci do Polski w najbliższym czasie? - Nie uciekam przed wymiarem sprawiedliwości, nie szukam żadnego schronienia. Jestem jednak zainteresowany uczciwym procesem. Chcę wrócić do Polski w momencie, gdy będę miał gwarancję uczciwego postępowania, uczciwego procesu - zapowiedział. - W tych warunkach trudno mi uznać, że moja sprawa prowadzona jest w sposób uczciwy, profesjonalny, jest natomiast jasne, iż jest ona napędzana politycznie. Gdy będę miał pewność, że czeka mnie obiektywne, rzetelne postępowanie, natychmiast wracam do kraju - dodał.
- Sytuacja jest bardzo trudna, nikomu nie życzę, by przez coś takiego przechodził. To trudny czas i dla mnie, dla żony, dla moich dzieci i bliskich. Celem jest zniszczenie człowieka, a nie wyjaśnienie sprawy. Odebrano mi możliwość wypowiedzenia się, narzucana jest narracja o „rozliczaniu przekrętów”, media trąbią o poszukiwaniach, o ściganiu. Niewiele osób wnika w istotę zarzutów, niewiele widzi jak niewspółmierne działania podjęto - przekonywał Kuczmierowski. Na koniec stwierdził:
- Prokuratura już od wielu miesięcy przekazuje mediom informacje niejawne, fragmenty protokołów z klauzulą „poufne”, fragmenty różnych raportów, które mają mnie dyskredytować, choć nie ma w nich żadnych twardych dowodów, bo być ich nie może. Nie istnieją, bo nie robiliśmy niczego niezgodnego z prawem. Ale to wszystko jest zorganizowane, zaplanowane. To działania bardzo nieetyczne!