„Super Express”: - Czy w ministerstwie kultury wciąż trwa audyt?
Joanna Scheuring-Wielgus: - W instytucjach kultury jest bardzo dużo kontroli. Trwają one w Instytucie Adama Mickiewicza i Niepodległej. Rozpoczęliśmy proces łączenia Instytutu Literatury i Instytutu Książki. Tam też trwa kontrola. Są to kontrole organizacyjne i finansowe oraz pracownicze, bo mamy wiele sygnałów o łamaniu praw pracowniczych. Tak było w przypadku Muzeum Narodowego i decyzją ministra, po głosach, które do nas dotarły, dyrektor muzeum został odwołany. Audyty trwają m.in. w Instytucie Pileckiego, który ma kilka zaskakujących siedzib: w Berlinie, Nowym Jorku i w Szwajcarii, gdzie ministerstwo kultury kupiło hotel za 120 milionów.
– Co to za hotel?
– Właśnie sprawdzamy w jakim celu został kupiony. Kontrole rozpoczynają się też w Toruniu w centrum filmowym Camerimage. Ta prywatna fundacja dostała od ministerstwa kultury 400 mln zł. To coś, co się nigdy w kulturze nie wydarzyło, żeby takie kwoty trafiały w prywatne ręce. Festiwal Camerimage jest fajny, ale bez przesady.
– A czy w koalicji rządzącej trzeszczy?
– Nie. W koalicji spieramy się, każdy pilnuje swoich spraw i programów. Jest wiele rzeczy, które nas różnią i wiele, które nas łączą. Kiedy ktoś ma priorytety, to bardziej o nie zabiega i tyle.
– Koalicja nie rozpadnie się przez kwestię aborcji i awantury, zwłaszcza pomiędzy marszałkiem Hołownią a Lewicą?
- Jestem w polityce ogólnopolskiej 9 lat i wiem, jak ważne jest doświadczenie polityczne. Szymon Hołownia tego nie ma. W Sejmie jest od kilku miesięcy i pewnych niuansów nie potrafi przewidzieć. Czasami jest trochę zaplątany w swoich decyzjach. Pamiętam, jak nagle powiedział, że koalicja wisi na włosku, bo coś trzeba zrobić. Takich rzeczy się nie opowiada, tylko rozmawia się w kuluarach. A szczerze mówiąc koalicja będzie trwała, choć są między nami różnice, które wy dziennikarze pokazujecie.
– Słowa posłanki Żukowskiej do Hołowni: „Wyp...aj z tym spokojem” były zbyt wulgarne?
– Nigdy bym takich słów publicznie nie powiedziała, ale Anka Żukowska powiedziała dokładnie to, co wszyscy myślą, także środowiska kobiece. Nie bądźmy też hipokrytami. Politycy są tacy jak wszyscy – też używają wulgaryzmów. Jeśli jakiś polityk twierdzi, że tego nie robi, to jest kłamcą. W kuluarach, kiedy spieramy się o sprawy programowe, język jest siarczysty i mocny.
– Szymon Hołownia powiedział w „Polityce”, że Polacy wybrali bardziej konserwatywny Sejm, niż oni sami.
– Patrząc na rozkład Sejmu, to tak rzeczywiście jest. Nas, na lewicy, osób myślących w sposób nowoczesny, nie ma wiele. W Platformie jest sporo osób, które mają nowoczesne poglądy, ale faktycznie większość posłów na konserwatywne poglądy. W przypadku Trzeciej Drogi, ostatnich kilka dni przed 15 października, to było ratowanie tego ugrupowania. Robiły to osoby, które głosowały pierwszy raz w życiu, one nie znają niuansów, ale nie chciały, żeby rządziło PiS. Spotykamy się dziś z takimi ludźmi i mówią, że nie sądzili, iż Hołownia jest tak konserwatywny, oni uważali go za nowego i progresywnego, a okazał się kościółkowy. Słyszymy od nich, że kupili kota w worku.
– Marszałek Hołownia chyba już kilka razy przekładał dyskusję o liberalizacji aborcji.
– Tak. Kiedy przewodniczący Czarzasty mówił wcześniej, że Hołownia blokuje dyskusję, to marszałek Sejmu nazwał go wówczas kłamcą. A pamiętamy głosowanie w prezydium Sejmu, w którym Hołownia zagłosował przeciwko procedowaniu ustaw. Ja mu się dziwę, że nie wprowadził projektów pod obrady. Miał na to cztery miesiące.
– Mówił, że nie były dopracowane.
– To nieprawda. Jeśli projekt potrzebuje zmian, to dokonuje się ich na sejmowych komisjach. Poza tym używanie argumentu, że „prezydent na pewno to zawetuje” jest bardzo słabym argumentem. Szymon Hołownia ma identyczne poglądy jak Andrzej Duda i gdyby został prezydentem, postąpiłby tam samo jak on.
– Marszałek senior z PSL, Marek Sawicki, mówił w „Super Expressie”, że na lewo od Trzeciej Drogi jest rynsztok, a na prawo bagno. Jak pani to skomentuje?
– Lubię Marka Sawickiego, nie będą go krytykowała, ale czasami trzeba się ugryźć w język. Idźmy do przodu, realizujmy programy, a nie obrzucajmy się epitetami.
– A może trzeba odwołać Hołownię z funkcji marszałka, skoro utrudnia realizację programu Lewicy?
– Nie, w umowie koalicyjnej zapisaliśmy podział funkcji marszałka na dwa lata. Później będzie marszałkiem Czarzasty.
– Prezydent Duda mówił, że jeśli ktoś żąda aborcji, to dla niego żąda prawa do zabijania.
– Prezydent zawsze miał takie poglądy. Trzeba zrozumieć, że nie chodzi tu o poglądy Dudy, Hołowni czy Scheuring-Wielgus, tylko o prawo do wyboru. Jeśli jesteś katolikiem, który myśli, że to złe, to tego nie rób, ale nie ograniczaj decyzji innego katolika. Wicepremier Krzysztof Gawkowski jest katolikiem i nie rozumie, dlaczego Hołownia ogranicza możliwość decydowania kobiety o jej ciele.
– Będzie najpewniej weto prezydenta w sprawie pigułki „dzień po”.
- Tego kompletnie nie rozumiem. Prezydent ma jakichś marnych doradców, bo mówił, że to bomba hormonalna. To wyjątkowo głupi argument. Pigułka „dzień po” jest podobna do tabletki antykoncepcyjnej, które ja przyjmuję od wielu lat. Tabletka zatrzymuje owulację, to nie tabletka aborcyjna, ani nie jakaś burza hormonalna. Tabletka jest przebadana i bezpieczna.
– Wkrótce minie 100 dni rządu Tuska. Jak pani ocenia ten rząd?
– Jako ministerstwo kultury działamy bardzo intensywnie. To, co było w 100 projektach na 100 dni, zrealizowaliśmy. Myślę o mediach publicznych czy ustawie o tantiemach dla artystów. Nie spodziewałam się natomiast, że w szafie znajdziemy tak wiele „trupów” i pułapek. Pode mną są np. fundusze z UE. Duża suma idzie dziś ścieżką konkursową i w ubiegłym tygodniu wręczyłam 13 instytucjom decyzje. To było kwoty od 30 do 50 mln zł. A z drugiej strony minister Gliński luźną ręką decydował, komu da 20, czy 40 mln zł, bo miał do wydania 800 mln zł. Część z tych wybranych przez niego projektów zablokowałam. Nasza pula skupia się na strategii kultury. Zastanawiamy się, czy będzie wpływ na rozwój kultury w Polsce.
– Od kwietnia wraca 5-proc. VAT na żywność. Nie należało zostawić zerowego VAT-u?
- Nie chcę krytykować ministerstwa finansów, bo wiem, z czym oni się mierzą. Muszą podejmować decyzje, aby budżet się spiął, bo ten otrzymany od PiS nie był naszym wymarzonym.
– Należy przedłużyć zamrożenie cen energii?
– Polacy byliby zszokowani, gdyby dostali gigantyczne rachunki. Trzeba coś wymyślić, aby ochronić nasze portfele. Myślę, że trzeba przedłużyć zamrożenie cen. PiS robił to na okres kampanii. Wierzę, że ministerstwo finansów uporządkuje to i wyjdziemy na prostą.
– Czy lewica jest gotowa na wybory samorządowe?
– Jest. Od 3 marca codziennie jesteśmy w innym mieście, wspieramy nasze kandydatki i kandydatów z listy nr 4.
– Jest pani rozczarowana decyzją Donalda Tuska o samodzielnym starcie PO w wyborach samorządowych, bez Lewicy?
- Absolutnie nie. Rozważaliśmy współpracę z PO, ale przygotowywaliśmy się do samodzielnego startu, więc walczymy. Zresztą wiele osób głosując na Trzecią Drogę w wyborach parlamentarnych myślało, że w pakiecie otrzymają progresywne poglądy. Kiedy zauważyli, że to się nie wydarzy i że w kwestiach praw człowieka nie ma trzeciej drogi, domyślili się, że należy teraz zagłosować na lewicę.
Rozmawiał Kamil Szewczyk, ABR