Grzegorz Schetyna podczas sobotniej konwencji PO ostro uderzył w samego Jarosława Kaczyńskiego. I choć nie wymienił jego nazwiska wprost, to wszyscy wiedzieli, że szefowi Platformy chodziło właśnie o lidera PiS. - Nieudany eksperyment, w którym jeden człowiek chce rządzić wszystkim sam, dobiega już końca. Będzie niezależny sąd, niezależny trybunał i uczciwe wyroki, wynikające z prawa, a nie z emocji czy politycznej woli – grzmiał Schetyna na konwencji. I zaznaczył, że to nie będzie żadna zemsta polityczna. - Każde przestępstwo znajdzie swój wyrok, ale w atmosferze skupienia i poszanowania prawa, a nie politycznego i prawnego linczu – dodał lider PO. Jak jego słowa komentują partyjni koledzy? - Jarosław Kaczyński kieruje partią, która jest odpowiedzialna za to, co dzieje się w Polsce od trzech lat, czyli za łamanie prawa – dodaje w rozmowie z nami wiceszef PO Borys Budka (41 l.).
A PiS nie ma wątpliwości, że to jedyne, co PO jest w stanie zaproponować Polakom. - Cóż, totalna opozycja z PO na czele i Schetyną wytrzymali pół dnia, jeśli chodzi o język miłości i wrócili do swojej retoryki języka nienawiści, gróźb, zastraszania i kłamstw.
Jak się nie ma Polakom nic do zaproponowania poza groźbą m.in. powrotu do dłuższego wieku emerytalnego, to wtedy trzeba eskalować język nienawiści. W PO jest impotencja programowa i intelektualna – komentuje nam poseł PiS Janusz Szewczak (66 l.).