Kazimierz Kik

i

Autor: NEWSPIX

Schetyna nie będzie Kaczyńskim PO - prof. Kazimierz Kik ocenia manewr z "premierem z PO"

2019-09-05 9:05

Decyzja o wskazaniu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej jako kandydatki na premiera to nie był pomysł samego Schetyny. To zbyt ambitny człowiek, usunięcie się w cień było bardzo trudne i bolesne. Zupełnie inna jest jednak rola Jarosława Kaczyńskiego w PiS niż Grzegorza Schetyny w PO. Kaczyński to ideolog i idol. Schetyna to tylko kadrowy. Nie utrzyma tej roli, jeżeli będzie porażka

„Super Express”: - Grzegorz Schetyna wybrał jako kandydata na premiera Małgorzatę Kidawę-Błońską. Kobieta, pochodząca z zacnej rodziny – wnuczka prezydenta II RP Stanisława Woyciechowskiego i ze strony matki premiera II RP Władysława Grabskiego, ma ocieplać wizerunek opozycji. Czy Grzegorz Schetyna wraca do dawnej roli z czasów Donalda Tuska – przywódcy znajdującego się nieco w cieniu lidera?
Prof. Kazimierz Kik: - Widzę tu inne dwie przesłanki dla decyzji, jaką podjął Grzegorz Schetyna.
- Jakie?
- Po pierwsze chodzi o powtórzenie manewru Prawa i Sprawiedliwości z wyborów z 2015 roku. Wtedy Jarosław Kaczyński, mający duży elektorat negatywny, usunął się w cień. Partia wskazała kandydata na prezydenta Andrzeja Dudę i na premiera Beatę Szydło. To poskutkowało – kandydat PiS został prezydentem, Prawo i Sprawiedliwość wygrało też wybory do Sejmu, Beata Szydło została szefową rządu.
– Czyli Schetyna uznał, że z nim jako kandydatem na premiera Koalicja Obywatelska nie wygra wyborów?
– Wyraźnie widać, że do Grzegorza Schetyny dotarło, że jego profil jest niezbyt zachęcający. To przewodniczący Platformy Obywatelskiej ma największy negatywny elektorat, wskazują na to wszystkie badania. W związku z tym dalsze trwanie Schetyny jako kandydata na premiera nie byłoby korzystne dla PO. Jest też jeden aspekt, powiedziałbym psychologiczny całej sprawy.
– To znaczy?
– W moim przekonaniu decyzja o wskazaniu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej jako kandydatki na premiera to nie był pomysł samego Schetyny, bo to zbyt ambitny człowiek, który walczył przez lata o swoją pozycję i o kształt partii. Usunięcie się w cień, podczas gdy marzył o funkcji premiera było bardzo trudne i bolesne. Jednak decyzja ta jest może trudna, ale sensowna.
- Czy jeśli – zakładając hipotetycznie – Koalicja Obywatelska wygra wybory, Schetyna będzie pełnić funkcję taką jak Jarosław Kaczyński, który jest faktycznym liderem partii, choć nie sprawuje funkcji rządowej?
- Nie sądzę. Zupełnie inna jest rola Jarosława Kaczyńskiego w PiS niż Grzegorza Schetyny w PO. Prezes jest ideologiem partii i idolem dla jej działaczy. A Schetyna jest jedynie kadrowym. W związku z tym to niemożliwe, aby Schetyna utrzymał swoją rolę. W przypadku niepowodzenia wyborczego rozpocznie się brutalna walka młodych wilków wewnątrz PO.
– Czy w tym kontekście usunięcie się w cień nie jest też decyzją wyprzedzającą, mającą na celu osłabienie ewentualnych ataków wewnątrz partii w razie porażki w wyborach?
– Wszystkie znaki na niebie wskazują, że skoro Schetyna ustępuję Kidawie to znaczy, że jego image się zmienia. I faktycznie schodzi z głównego frontu. Jednak zajęcie pozycji takiej, jaką ma Jarosław Kaczyński jest nieosiągalne. A w razie porażki jesienią walka o władzę w partii rozpęta się i tak.
Rozmawiali Przemysław Harczuk i Sandra Skibniewska

Nasi Partnerzy polecają