"Super Express": - Rząd wysłał do Watykanu notę dyplomatyczną w związku z opiniami wygłaszanymi przez o. Rydzyka w Europarlamencie. Minister Sikorski zwrócił się o "podjęcie działań prowadzących do zaprzestania głoszenia opinii" godzących w dobre imię naszego kraju.
Sławomir Nitras: - To przypadek szczególny, a reakcje między Polską a Watykanem nie są też zwykłymi relacjami międzypaństwowymi. Były jednak podstawy do tej noty. Polska nie jest krajem totalitarnym, w którym łamane są prawa człowieka. Jeżeli osoba duchowna mówi takie rzeczy, to trzeba zareagować. Pytanie - co by się stało, gdyby MSZ nie zareagował? Zapewne za chwilę byłyby jeszcze gorsze słowa. I choroba by się rozprzestrzeniała. W Europarlamencie nie brak osób, które zaczęłyby się na o. Rydzyka powoływać i tym grać. Podkreślać, że mamy problemy z demokracją.
- Rozumiem protest europosłów. Zastanawiam się jednak, czy szef dyplomacji i nota do Watykanu to nie za wysoki szczebel na taką sprawę? W końcu nie mówił tego nuncjusz czy biskup, ale po prostu polski obywatel Tadeusz Rydzyk.
- Można o tym dyskutować. Nie kwestionuję tego, że Rydzyk jest Polakiem. Ale oprócz tego jest także funkcjonariuszem zakonnym. Podlega swojemu generałowi, który bezpośrednio podlega Watykanowi. Jest więc funkcjonariuszem Watykanu. Ponieważ polski Kościół nie radzi sobie z o. Rydzykiem, choć jest w tej sprawie podzielony, to trzeba się zwrócić tam. Słowa o tym, że Polską od 1939 roku rządzą "nie-Polacy", że jesteśmy krajem totalitarnym, nie różnią się od tekstów w zachodnich mediach o "polskich obozach zagłady". Wtedy MSZ reagował i teraz też powinien. Choć przecież też rząd amerykański, brytyjski bądź szwedzki nie miały z tym nic wspólnego.
- To nie pierwsze takie słowa o. Rydzyka, ale pierwsza taka reakcja. I pobrzmiewa w niej coś takiego, jakby Platforma walcząca o głosy lewicy po obietnicy, że nie będzie klękać przed księżmi, teraz brała się za "funkcjonariuszy państwa watykańskiego".
- Oczywiście wiąże się to z pewną delikatnością. Papież nie ponosi odpowiedzialności za wszystkie niemądre wypowiedzi księży czy zakonników. Z drugiej strony, gdyby o. Rydzyka naprawdę spotkały jakieś sankcje w Polsce, na przykład więzienie za głoszone opinie, to Watykan miałby prawo zareagować w sprawie zakonnika. I to pomimo tego, że jest obywatelem Polski. I to my w Polsce wiemy, że Rydzyk głosi takie skrajne opinie. Tym razem wypowiedział je jednak w Europarlamencie, pod szyldem Europejskich Konserwatystów i Reformatorów oraz PiS. Oni dali mu do tego trybunę. Powinni wziąć odpowiedzialność za te słowa bądź się od nich odciąć. Chciałbym zobaczyć reakcję Brytyjczyków bądź Czechów, gdyby jakiś duchowny bądź polityk opowiadał takie rzeczy o ich krajach.
- Europosłowie PiS odpowiedzieli listem...
- Ich reakcja jest równie oburzająca jak słowa Rydzyka. O czym oni piszą w tym kontekście? Żebyśmy zainteresowali się energią odnawialną?! Uciekają od tematu, widząc niezręczność sytuacji, ale nie mogąc przed wyborami pozwolić sobie na odcięcie się od Rydzyka.
- Może Europarlament powinien być taką wolną trybuną, gdzie wygłaszane są rozmaite opinie, nawet takie, jak ta o. Rydzyka?
- W każdym parlamencie wyraża się poglądy nawet nie najmądrzejsze. W takim miejscu odpowiedzialność za słowo powinna być jednak większa. Wykorzystywanie parlamentu do tego, żeby mówić ewidentną nieprawdę, nie może pozostawać niezauważone. Dodatkowo mamy tu do czynienia z instytucją międzynarodową. I kiedy ktoś w złej wierze mówi nieprawdę o swoim kraju, to ci, dla których opinia o Polsce jest istotna, powinni zareagować. Wizerunek Polski w Europie jest dziś dobry i nie ma powodu, by go psuć jakimiś kłamstwami.
Sławomir Nitras
Europoseł Platformy Obywatelskiej