Redaktor Naczelny Sławomir Jastrzębowski

i

Autor: archiwum se.pl

Sławomir Jastrzębowski: Zbrodniarze Demianiuk, Kulawy, Kiszczak

2012-07-02 4:00

Sąd ogłosił, że Czesław Kiszczak nie może brać udziału w procesie przeciwko niemu, dotyczącym zbrodni w kopalni "Wujek", ponieważ Kiszczak jest chory. Może i jest chory, ale jak udowodnił "Super Express", jest całkiem dziarski i samodzielny.

Kiszczak został już raz skazany przez polski sąd za zbrodnię wprowadzenia stanu wojennego, w którym komuniści wysługujący się Sowietom zabijali i latami na różne wymyślne sposoby niszczyli Polaków. Teraz szef całej komunistycznej bezpieki miał być sądzony za rolę, jaką odegrał w mordowaniu górników. Wygląda na to, że decyzją sądu do wyroku w tej sprawie nie dojdzie.

Ta decyzja w świetle innych znanych przypadków musi dziwić i dziwi. Jest także przez dużą część społeczeństwa postrzegana jako niezrozumiała i niesprawiedliwa. Weźmy przypadek Iwana Demianiuka, Ukraińca, który w czasie II wojny światowej gorliwie wysługiwał się Niemcom, aktywnie pomagając w mordowaniu Żydów. Miał 89 lat, kiedy w Monachium rozpoczynał się jego proces. Sąd wiedział o jego złym stanie zdrowia - był przywożony na salę na wózku inwalidzkim. A jednak udało się skazać tego starego, chorego zbrodniarza. Nie w imię zemsty, w imię sprawiedliwości, zaufania do prawa i państwa.

Weźmy zupełnie inny przypadek. W polskim sądzie kilka miesięcy temu zakończył się proces Jana R. ps. Kulawy. "Kulawy" oskarżony m.in. o zlecanie morderstw był tak chory, że do sądu, na salę, na której toczył się proces, przywożono go już nie na wózku inwalidzkim, ale na zwykłym łóżku. Bandzior leżał i autentycznie chrapał, kiedy sąd ogłaszał wyrok dożywocia dla niego. Tu stan zdrowia nie przeszkodził sądowi na skazanie zbrodniarza. Czemu przeszkadza w sprawie Kiszczaka? Kiszczak powinien zostać osądzony i skazany za swoje zbrodnie. Nie w imię zemsty. W imię sprawiedliwości, zaufania do państwa i prawa.

Nasi Partnerzy polecają