Marek Balicki wiedział, co mówi (tak się przynajmniej niektórym wydawało), bo był kiedyś naprawdę ministrem zdrowia. Mimo jego profetycznych ostrzeżeń, ta skąpa minister Ewa Kopacz nie kupiła szczepionek, nie nakarmiła naszymi pieniędzmi bogatych koncernów. Zrobiło to wiele państw europejskich i potem bardzo żałowały. Szczepionki na nic się nie przydały. Trzeba było wydawać olbrzymie pieniądze na ich niszczenie. Było, minęło. Się Balicki Marek pomylił. Każdy może. Teraz znów się myli.
Przeczytaj koniecznie: Szczepionka na świńską grypę zabija?
Więcej
https://www.se.pl/wiadomosci/polska/szczepionka-na-swinska-grype-zabija-aa-ULbd-pEgV-zqSn.html
Wczoraj Markowi Balickiemu nie spodobała się akcja rządu w sprawie dopalaczy. Nazwał ją populistyczną i nierozwiązującą problemu. On, gdyby był przy władzy, na pewno by ten problem rozwiązał (może by szczepionek nakupował?). W każdym razie ma Marek Balicki swój pogląd na temat dopalaczy i w tymże poglądzie nie mieści się zamykanie przez sanepid tych sklepików.
Patrz też: Tak umierały ofiary dopalaczy - ZDJĘCIA
Otóż Szanowny Panie Balicki, a może chce Pan podyskutować na ten temat z rodzicami dzieci, które umarły po dopalaczach? Może Szanowny Pan wytłumaczy im, że zamykanie tych sklepów przez rząd Donalda Tuska to zło? Chętnie Pana z tymi ludźmi skontaktuję. Czasem lepiej milczeć, niż wypalić coś jak Balicki.