My Polacy daliśmy szansę partii Donalda Tuska na rządzenie krajem kolejne cztery lata. Na dokończenie zaczętych prac i przeprowadzenie nas przez nadciągającą drugą falę kryzysu finansowego. Uznaliśmy, że Platforma Obywatelska jest tą formacją, z którą chcemy się identyfikować jako społeczność uznająca reguły demokratycznego porządku. Uznaliśmy, że historyczny już gabinet sformowany właśnie przez PO, chociaż nie idealny, to miał jednak sporo zalet. Platforma nie będzie mogła rządzić samodzielnie, ale jeśli wyniki wyborów zostaną potwierdzone, będzie mogła liczyć na sprawdzonego i nie bardzo kłopotliwego koalicjanta z PSL.
Na uwagę zasługuje duża różnica głosów między PO a konkurującym PiS. Najbliższe tygodnie będą przynosić najróżniejsze analizy o przyczynach kolejnej porażki Prawa i Sprawiedliwości. To nie do końca będą czcze artykuliki, bo naprawdę interesujący jest fakt, jak my Polacy zmieniamy się w naszej ciągle jeszcze młodej demokracji. Czego chcemy, a czego jako większość nie akceptujemy. Znaczące poparcie dla Ruchu Palikota to także sygnał dla nas i dla rządzących. Na Palikota i jego dziwaczną formację głosowali zbuntowani, niezadowoleni, zdesperowani. To nie tylko prymitywni antyklerykałowie i różnej maści dziwacy, ale przede wszystkim ludzie zawiedzeni, odrzuceni. To ci, którzy nie wierzą już ani Tuskowi, ani Kaczyńskiemu. To fenomen śp. Samoobrony, chociaż w modniejszych garniturach.
Szanowni Czytelnicy. To był NASZ wspólny wybór. To będzie NASZ parlament. To będzie NASZ rząd. Czekając na oficjalne wyniki, pamiętajmy o szacunku, jaki musimy mieć do NASZEGO demokratycznego wyboru.