Jednostkowy ów przypadek otwiera nowe możliwości dla administracji państwowej. Być może nawet jakieś skrajne oszczędności, ale niestety niesie ze sobą także zagrożenia. Bo człowiek, który jest szefem samego siebie, może na siebie nawrzeszczeć, a może nawet wyrzucić sam siebie z pracy!
Wyobrażają sobie Państwo te korytarze administracji państwowej, na których urzędnicy gadają sami do siebie, sami sobie głośno zlecają zadania, a wreszcie sami sobie z wdziękiem się podlizują? Ktoś powie bzdura, absurd, bałagan, naciągactwo jakieś... Ja powiem, rzeczywistość proszę Państwa, nasza polska niestety.
"Super Express" opisuje dziś sytuację w MSW. Irena Walecka jest tam jednocześnie szefową departamentu zdrowia oraz szefową marketingu w jednym ze stołecznych szpitali, który nadzoruje jako szefowa departamentu. Nie wiemy, czy prowadzi monologi wewnętrzne jak szefowa z podwładną. Nie wiemy, czy tłumaczy się sama sobie, to znaczy, czy jako podwładna tłumaczy szefowej swoje decyzje.
Wiemy natomiast, że w psychiatrii występuje zjawisko rozdwojenia osobowości. W skrócie, ta sama fizycznie osoba może być tak dalece psychicznie, mentalnie dwoma osobami, że może mieć jakby dwie różne płcie, jakby dwa różne światy wspomnień, jakby dwa różne charaktery... Ale żeby takie rzeczy u nas w Polsce? W resorcie spraw wewnętrznych? Może by to jakoś wyleczyć?