Redaktor Naczelny Sławomir Jastrzębowski

i

Autor: archiwum se.pl

Sławomir Jastrzębowski: Tusk i dowcip o walcach drogowych

2012-07-19 4:00

Oglądam konferencję premiera Donalda Tuska w sprawie dymisji ministra rolnictwa Marka Sawickiego i nie wiedzieć czemu do głowy przychodzi mi stary dobry dowcip o walcach drogowych. Znacie? To posłuchajcie. Na prostej, prościusieńkiej, długaśnej drodze zderzyły się czołowo dwa walce drogowe. Przybyła na miejsce policja ku własnemu zdumieniu stwierdziła, że kierowcy byli trzeźwi. Więc pyta władza: Chłopy, jak do tego doszło, że na prostej drodze te dwa toczące się niespiesznie walce zderzyły się czołowo? A na to kierowcy zgodnym chórem: Panie władzo, to było szast-prast, to wszystko wydarzyło się tak szybko.

Otóż Donald Tusk rządzi pięć lat. Minister Marek Sawicki z PSL jest ministrem rolnictwa też od pięciu lat. A tu nagle takie zaskoczenie! No kto by się spodziewał? Nieprawidłowości? Panie władzo, to było szast-prast, to wszystko wydarzyło się tak szybko!

A ja sobie znów przypominam coś, co kompletnie nie ma nic do rzeczy - jak syn ministra Marka Sawickiego został weterynarzem. O sprawie było głośno, bo rozpisywały się media. Otóż synalek ministra (syn oczywiście, nie synalek, chciałem tu przeprosić synalka, to znaczy syna oczywiście) nie zaliczył semestru w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego, na wydziale weterynarii. Miał go poprawiać, ale nawet nie przystąpił do zaliczenia. I tu do akcji cudownie wkroczył dziekan, który nie informując profesora odpowiedzialnego za przedmiot, powołał komisję, która cudownie uznała, że synalek (przepraszam, syn oczywiście) ministra jednak zdał i został weterynarzem. Podobno ten profesor miał na uczelni kłopoty. Naturalnie to ma się nijak do nagannych praktyk zarzucanych przez złe języki ministrowi Sawickiemu. A w ogóle to skąd premier mógł o tym wszystkim wiedzieć? Może nawet ma jakieś służby, ale... Panie władzo, to było szast-prast!

Nasi Partnerzy polecają