Autor tych wprawiających w odrętwienie informacji twierdzi, że ma na wszystko dowody, a właściwie - według Szymowskiego - mają je Amerykanie, których satelity zarejestrowały moment lądowania i moment wybuchu "tutki", który wywrócił kadłub do góry kołami.
Kluczowym dowodem w książce ma być zdjęcie rzekomo przekazane przez amerykańskiego oficera NSA (Agencji Bezpieczeństwa Narodowego) polskiemu oficerowi Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, na którym widać przez drzewa kadłub normalnie stojącego samolotu (według Szymowskiego - polskiego Tu-154M). Według autora szokującej książki polskie władze nie chciały od Ameryki zdjęć, a wszystko było ukartowane, żeby zabić prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Książkę można było kupić w Warszawie i podobno cieszyła się sporym powodzeniem. Autor nie jest zwykłym wariatem, tylko dziennikarzem, który publikował swoje materiały w kilku znanych na polskim rynku tytułach.
Szaleństwo osiągnęło apogeum. Co z tym zrobić?