Redaktor Naczelny Sławomir Jastrzębowski

i

Autor: archiwum se.pl

Sławomir Jastrzębowski: Smoleńsk 2012. Rozkradzeni

2012-03-13 12:18

Wstrząsające odkrycie: rzeczy Polaków, którzy zginęli w katastrofie lotniczej w Smoleńsku dwa lata temu, są w rękach... rosyjskich chłopów! Fragmenty polskiego prezydenckiego samolotu są także w rękach rosyjskich chłopów! Rosyjscy chłopi kradli je, bo mogły się przydać. Kradli, żeby mieć na jakąś upiorną pamiątkę, którą - kto wie - może uda się po latach korzystnie sprzedać jakiemuś Polaczkowi.

Burmistrz warszawskiego Ursynowa Piotr Guział wrócił właśnie ze Smoleńska. Przekazał "Super Expressowi" szokujące dowody swojego wstrząsającego odkrycia. Rosjanie mieszkający w pobliżu miejsca katastrofy 10 kwietnia 2010 roku i po tej czarnej dla nas dacie znosili z miejsca tragedii do swoich domów i stodół strzępy ubrań należące do Polaków i fragmenty naszego samolotu. Wciąż je mają. Rosyjskie władze do dziś nie oddały nam szczątków tupolewa. Pamiętamy wszyscy, jak po katastrofie z lekceważącą niedbałością traktowali miejsce tragedii. To w tym słabo zabezpieczonym miejscu na długo po wypadku można było znaleźć fragmenty rzeczy naszych rodaków, dokumenty, części biżuterii, ubrań.

To, że Polska nie jest w stanie skutecznie upomnieć się o swoją własność, to, że dopuściliśmy, żeby rzeczy ważnych dla nas i bliskich nam osób poniewierały się po stodołach rosyjskich chłopów, to wszystko pokazuje coś więcej niż klęskę naszej dyplomacji. Kto nie walczy o pamięć swoich rodaków, sam nie jest wart ani szacunku, ani dobrej pamięci. Wszystkie przedmioty Polaków, którzy zginęli w Smoleńsku, powinny natychmiast wrócić do ojczyzny.