Słuchałem Kaczyńskiego i przyznam, że jego plan wydał mi się dość mglisty, bardzo ogólny. Tym bardziej zdziwiły mnie obliczenia ministra Rostowskiego dokonane na podstawie tego właśnie mocno niedookreślonego planu.
Usłyszałem więc od ministra na konferencji, że propozycje szefa PiS obciążyłyby ledwo dyszący budżet państwa dodatkowymi 55 miliardami złotych oraz że plan partii opozycji jest właściwie piramidą finansową. I to był majstersztyk.
Otóż w czasie szalejącej afery Amber Gold łączonej na różne sposoby z PO posłużenie się przez ministra finansów określeniem "piramida finansowa" w stosunku do planów PiS jest przykładem bardzo skutecznej propagandy.
Równie skuteczne były wykresy pokazywane w tle Jacka Rostowskiego, które wzmacniały przekaz mówiący: Opozycja jest skrajnie nieodpowiedzialna. Nie sposób stwierdzić, czy minister ma rację, czy jej nie ma, ponieważ można w pół godziny zrobić zupełnie inne wyliczenia, korzystając z planów PiS - o czym wie każdy ekonomista. Wyliczenia ministra Rostowskiego zostały zatytułowane przez jeden z internetowych portali: "Rostowski miażdży Kaczyńskiego".
Ale teraz druga ważna informacja, która dotarła do mnie - jak już pisałem - w tym samym czasie. Otóż w Polsce, w której ministrem finansów jest Jacek Rostowski, a ministrem zdrowia z ramienia Platformy Obywatelskiej jest bezpartyjny Bartosz Arłukowicz, bankrutuje Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie.
Długi tej niezwykle ważnej dla Polski placówki przekraczają 200 milionów. Pensje personelowi i faktury płaci się z opóźnieniem. Uśmiechając się smutno, pomyślałem sobie, że na konferencji ministra Rostowskiego zabrakło informacji, iż Centrum Zdrowia Dziecka upada przez plan Kaczyńskiego, który jest zwykłą piramidą finansową. Skuteczność propagandy ma swoje granice. Platforma niebezpiecznie się do tej granicy zbliża...