Tasiemiec to tylko taki jeden z bardziej znanych pasożytów, ale jest ich bez liku. Tak wspomniałem o tasiemcu, bo "Super Express" pisał o strasznej diecie, którą sobie fundują ludzie z nadmiarem tłuszczyku. Otóż świadomie zgadzają się na tasiemca, połykają jaja w tabletkach i myślą, że z pasożytem będzie im lepiej, że nad pasożytem panują. Jednak tasiemiec ma swoje interesy i najbardziej na świecie zależy mu na wysysaniu żywiciela, a nie na tym, żeby żywicielowi było dobrze. Koniec końców, taki niby sprytny organizm człowieczy więdnie, flaczeje i nierzadko w wydrążony po cichutku przez pasożyta pada grób. Amen. Nauka współczesna nie zaleca zbytniego bratania się z pasożytami.
A teraz zmieńmy CAŁKIEM temat. Bezrobocie w Polsce wynosi już 13,5 proc. Ponad 2 mln 168 tys. zdolnych do pracy ludzi pracy nie ma. Państwo tnie pieniądze na szkolenia i kursy dla bezrobotnych. Tymczasem w utworzonym w listopadzie ubiegłego roku Ministerstwie Cyfryzacji na roczne PREMIE dla urzędników wydano prawie MILION złotych. Premie za nieco ponad miesiąc pracy? Czemu nie? Przecież to z podatków obywateli. A bezrobotni? Niech sobie flaczeją.