Zapewne Wałęsa miał swoje powody, a nie artykułując ich wprost, dał pole do wszelkiego rodzaju spekulacji. Niezależnie od nich trzeba powiedzieć, że dla Polski nic dobrego z Wałęsowego "Nie pasuje mi" nie wyjdzie. Nasz były prezydent stracił szansę na przekazanie Obamie treści, które mogłyby być może wszystkim nam jakoś pomóc, na przykład w sprawie bardzo ważnego dla nas wydobycia gazu łupkowego.
Rosja i bogata Europa Zachodnia mogą zrobić wiele, żeby Polacy nie stali się gazowymi potentatami i blokować nawet próbne wydobycie. Tym bardziej ważna jest determinacja naszego kraju i Stanów Zjednoczonych, które w ten projekt są zaangażowane najlepiej, jak mogą być, czyli ekonomicznie.
Przeczytaj koniecznie: Wałęsa nie spotka się z Obamą. Dlaczego? NIE MA CZASU, ma już inne plany
Jednym z domniemanych powodów absencji Wałęsy na spotkaniu z prezydentem USA miała być podobno obecność na tym spotkaniu Jarosława Kaczyńskiego. "Jeden Polak to prawdziwy czar, dwóch Polaków - to pewna awantura, a trzech to już jest polski problem" - tak filozoficznie mówił o nas w XVIII wieku Wolter. Mięło trzysta lat i chyba nasza mentalność niespecjalnie się zmieniła. Szkoda. Wielcy ludzie własnej dumy nie powinni przecież przedkładać nad dobro wspólnoty, dla której potrafili ryzykować życie.