Sławomir Jastrzębowski: Nie pasuje mi!

2011-05-28 4:00

Do bogatej, barwnej kolekcji powiedzonek Lecha Wałęsy wczoraj dołączyło kolejne "Nie pasuje mi". W ten sposób nasz legendarny przywódca Solidarności obwieścił światu w ostatniej chwili, że nie spotka się z prezydentem Stanów Zjednoczonych Barackiem Obamą.

Zapewne Wałęsa miał swoje powody, a nie artykułując ich wprost, dał pole do wszelkiego rodzaju spekulacji. Niezależnie od nich trzeba powiedzieć, że dla Polski nic dobrego z Wałęsowego "Nie pasuje mi" nie wyjdzie. Nasz były prezydent stracił szansę na przekazanie Obamie treści, które mogłyby być może wszystkim nam jakoś pomóc, na przykład w sprawie bardzo ważnego dla nas wydobycia gazu łupkowego.

Rosja i bogata Europa Zachodnia mogą zrobić wiele, żeby Polacy nie stali się gazowymi potentatami i blokować nawet próbne wydobycie. Tym bardziej ważna jest determinacja naszego kraju i Stanów Zjednoczonych, które w ten projekt są zaangażowane najlepiej, jak mogą być, czyli ekonomicznie.

Przeczytaj koniecznie: Wałęsa nie spotka się z Obamą. Dlaczego? NIE MA CZASU, ma już inne plany

Jednym z domniemanych powodów absencji Wałęsy na spotkaniu z prezydentem USA miała być podobno obecność na tym spotkaniu Jarosława Kaczyńskiego. "Jeden Polak to prawdziwy czar, dwóch Polaków - to pewna awantura, a trzech to już jest polski problem" - tak filozoficznie mówił o nas w XVIII wieku Wolter. Mięło trzysta lat i chyba nasza mentalność niespecjalnie się zmieniła. Szkoda. Wielcy ludzie własnej dumy nie powinni przecież przedkładać nad dobro wspólnoty, dla której potrafili ryzykować życie.