Prokuratorzy w stanie spoczynku Bogdan Święczkowski i Dariusz Barski postanowili kandydować do Sejmu. Korzystali z obowiązującego art. 65a ustawy o prokuraturze, który pozwala na to prokuratorom w stanie spoczynku. Mieli też niestety dwie uchwały Krajowej Rady Prokuratorów. Jedna mówiła, że mogą kandydować na stanowiska posła i senatora, a druga, że... nie mogą nimi być! Bzdura może narodzić się wszędzie...
Państwowa Komisja Wyborcza zarejestrowała prokuratorów w stanie spoczynku jako kandydatów do parlamentu. Naród przy urnach wybrał na posłów Święczkowskiego i Barskiego. Wtedy ówczesny marszałek Grzegorz Schetyna stwierdził, że zgodnie z konstytucją nie mogą jednak być posłami, ponieważ są prokuratorami. Konstytucja rzeczywiście nie pozwala prokuratorom być posłami, ale mówi o prokuratorach, a nie prokuratorach w stanie spoczynku. Oczywiście w tle jest być może najważniejsza sprawa - Schetyna jest z PO, a Święczkowski i Barski z PiS. Marszałek Schetyna wygasił ich mandaty, a oni pewni swoich racji odwołali się do Sądu Najwyższego. SN uznał wczoraj, że niedoszli posłowie PiS nie mają racji i nie będą posłami. Mógł uznać inaczej? Mógł. Wystarczyłoby, żeby inaczej interpretował artykuł konstytucji. Zwolennicy PiS krytykują teraz sąd, twierdząc, że używa prawa do walki politycznej, a zwolennicy PO, że dobrze się stało i mamy jasne stanowisko. Tymczasem stało się bardzo źle, bo sądy w ogóle nie powinny być wciągane do doraźnych politycznych porachunków partyjnych. Dobre prawo mogło temu zapobiec!