Sławomir Jastrzębowski

i

Autor: archiwum se.pl

Sławomir Jastrzębowski: Mózgowie dyrektorko-aktorki Wójciak

2013-03-16 9:31

Jest sobie otóż kobieta Ewa Wójciak. Jest dyrektorko-aktorką Teatru Dnia Ósmego i jest ona znana środowiskowo. W jesieni wieku postanowiła błysnąć, zgodnie z dewizą Warhola: "W przyszłości każdy będzie miał 15 minut sławy". Na popularnej stronie internetowej po wyborze papieża napisała więc nasza Wójciak Ewa: "No i wybrali ch…, który donosił wojskowym na lewicujących księży".

No pięknie, Pani Ewo, jak subtelnie, jak po inteligencku, mama byłaby z Pani dumna! Następnie poszła Wójciak Ewa do programu telewizyjnego i przez 20 minut raczyła nas swoim mózgowiem (mózgowie - najważniejsza część ośrodkowego układu nerwowego znajdująca się w czaszce. Odpowiedzialne za funkcje poznawcze, pamięć i uczenie się). Takie mózgowie to brylant. Wójciak Ewa powiedziała najpierw, że ten wpis, który umieściła: "To była wypowiedź do grona przyjaciół". Po pierwsze, pogratulować przyjaciół, po drugie, trzeba być wesołkiem, żeby wrzucając cokolwiek na stronę odwiedzaną przez miliard różnych ludzi, twierdzić, że robi się to "dla grona przyjaciół". Następnie rzekła nasza bohaterka o papieżu: "On był zamieszany w zbrodnie argentyńskiej junty", a na pytanie, skąd ona to wie, odrzekła: "Mnie wystarczy, że on nie zaprotestował w tym czasie". Na pytanie, skąd wie, że nie protestował, powierciła się trochę nerwowo. To nie koniec, prowadząca rozmowę dziennikarka spytała, dlaczego dyrektorka użyła tak bardzo obraźliwej wypowiedzi i wtedy właśnie mózgowie Wójciak rozbłysło jak supernowa: "Nie mam poczucia, żebym mogła kogoś obrazić". No pięknie, Pani Ewo! Nazywając kogoś publicznie ch… nie ma Pani poczucia, że Pani kogoś obraża? Czyli, gdyby ktoś o Pani powiedział: "Ty (…tu proszę Czytelniku wsadzić pierwsze przychodzące do głowy wyrazy…)", to Pani by to nie obraziło? Czemu tyle miejsca poświęcam jakiejś... Pani Wójciak? Bo to, niestety, dość "typowy typ" tak zwanej postępowej inteligentki, czyli kogoś, kto doskonale posiadł sztukę imitowania myśli. Takie twory mogą nas znienacka zaatakować w przestrzeni publicznej. Z łatwością udowodnią każdą brednię