W zasadzie chodzi nawet o coś innego, chodzi o to, że nasi rządzący zdają się kompletnie nie mieć ochoty na robienie czegokolwiek poza rozgrywaniem meczów czy idiotycznym bieganiem wokół Stadionu Narodowego, które miało zatuszować kolejną wpadkę.
Rządzący mają za to ochotę na dzielenie się łupami, które dostały się w ich ręce. Na podział limuzyn, diet, kontraktów, apanaży, stołków i stanowisk. Gabinet Tuska zmarnował sto dni swoich rządów. Wpadka za wpadką. Ale wśród ministrów nie dzieje się nic. Czy ten nieudolny rząd zaczyna być dla nas niebezpieczny?
Fatalna niekompetentnie wprowadzona w życie ustawa refundacyjna do tej pory daje się we znaki pacjentom, lekarzom i aptekarzom. Zajmowali się tym amatorzy, którzy nie byli w stanie przewidzieć konsekwencji własnych czynów.
"Super Express" odkrywa właśnie jednego z doradców ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza w sprawie polityki farmaceutycznej. To... 26-letni Juliusz Krzyżanowski. Tak, doradcą ministra zdrowia w sprawie m.in. działań związanych z ustawą refundacyjną jest młodzian, który niedawno skończył studia i ma 26 lat! Może jest jakimś geniuszem? Chyba nie, bo nikt z rynku farmaceutycznego go nie zna. Pytaliśmy. Więc jakie na przykład on ma zalety, że jako doradca praktycznie bez doświadczenia w branży zarabia u Arłukowicza około 4 tysięcy złotych?
"Super Express" próbował się tego dowiedzieć wczoraj w Ministerstwie Zdrowia, ale nam nie odpowiedziano. Może ustalają? My jednak po swojemu dowiemy się, jakie to młody pan Julek ma plusy. Ile kropel brakuje, żeby czara goryczy się przepełniła?