I to w tej ponurej rzeczywistości, w której przyszło nam przesiadywać, jest faktem krzepiącym. Do tej pory donosicieli próbowali z nas zrobić policjanci, strażnicy miejscy, a zdarzało się, że i sądy. Wystarczyło, że jakiś ( ) - wykropkowany wulgaryzm - fotoradar zrobił zdjęcie naszemu nieco zbyt szybko jadącemu samochodowi, a już policja i straż miejska domagały się od nas, od właścicieli pojazdu, informacji: kto tego a tego dnia prowadził nasz samochód. W ten sposób niejednemu synowi kazano bawić się w Pawlika Morozowa i donosić na przykład na ojca, a ojcu, denuncjować syna. Wyjątkowo wredne żądania. Jeśli ktoś miał charakter i nie chciał być donosicielem, był karany. Tymczasem wrocławski sąd przeciął wreszcie ten absurd i uznał zgodnie z kodeksem postępowania karnego, że świadek może zgodnie z prawem odmówić odpowiedzi na pytanie, jeśli odpowiedź mogłaby narazić kogoś z jego najbliższych na odpowiedzialność karną. Krótko mówiąc, od teraz na pytanie strażnika miejskiego: kto kierował pana (pani) samochodem, prawidłowa zgodna z prawem odpowiedź brzmi: Pomidor.
Sławomir Jastrzębowski: Kto się stawia, ten ma z tego mimo wszystko jakiś zysk
2013-09-26
4:00
"Ballada o dwóch koniach" Wojciecha Młynarskiego to jedna z moich ulubionych pieśni przypowieści tego artysty, ale o tym za chwilę. Teraz o wyroku sądu, który jest ważny dla nas wszystkich. Otóż w prawomocnym wyroku sąd stwierdził, że ja nie muszę być donosicielem i że Ty, droga Czytelniczko, nie musisz być donosicielem, i że Ty, drogi Czytelniku, nie musisz być donosicielem.