Aby udowodnić powyższą tezę, posłużmy się przykładem popularnego Adama Darskiego ps. Nergal, jurora w publicznej telewizji. Satanista, który podarł publicznie Biblię, został uniewinniony przez sąd, a liderzy fauny z tej okazji skoordynowaną masą zaczerniali bele papieru gazetowego, aby z Nergala zrobić coś na kształt bohatera.
W ich elaboratach pojawiały się słowa wielkie i nieadekwatne, jak "artysta", "wolność", "demokracja". Mimo protestu wielu widzów, którzy przywiązani do zbyt tradycyjnych wartości nie chcieli oglądać w publicznej telewizji człowieka, który świadomie ich obrażał, więc mimo to udało się wykpić tych ludzi traktujących chrześcijaństwo z szacunkiem. I tak oto Nergal obronił posadę w TVP 2.
Niestety, być może z powodu niedostatków mózgowych lub też z braku porady Nergal samowolnie pozwolił sobie na szyderstwo z chrześcijaństwa i kalectwa jednocześnie, odprawiając prześmiewcze rytuały uzdrowień.
O ile liderzy fauny przebaczyliby po raz kolejny naśmiewanie się z Boga i chrześcijaństwa, to na szydzenie z ludzi na wózkach przenigdy nie pozwolą. I zdziwiony Nergal zobaczył, że nikt go już nie broni, że zaczerniacze papieru nie zaczerniają w jego obronie, że jest trędowatym.
Pozbawiony medialnej ochrony "autorytetów" satanista został publicznie odstrzelony przez władze telewizji, które wcześniej go broniły. Nergal nie będzie jurorem w nowej edycji programu, w którym występuje. I tę zmianę wartości trzeba zapamiętać. Kaleka jest dziś ważniejszy od Boga.
PS. Dla liderów fauny sprawdziłem w słowniku języka polskiego, można jeszcze używać słowa "kaleka" jako nienacechowanego pejoratywnie.