Sławomir Jastrzębowski: Geszefciarze zamiast reformatorów

2013-05-12 4:12

Rzadko mamy możliwość powiedzenia i pokazania, o co tak naprawdę chodzi naszemu Sejmowi, kiedy stanowi prawo. Teoretycznie prawo uchwalane przez posłów powinno reformować, unowocześniać państwo i służyć obywatelom. Praktycznie, z powodu lichoty moralnej, intelektualnej, a także z chęci robienia zwykłych geszeftów z lobbystami czy innymi grupami nacisku, nasi posłowie uchwalają prawo niekorzystne dla państwa i obywatela. Często cynicznie tłumaczą przy tym, że takie rozwiązania pozwolą im zdobyć wyborców za jakiś tam czas. Wczoraj Sejm przyjął ustawę, która gdyby weszła w życie, likwiduje całą tzw. reformę Jarosława Gowina, byłego już ministra sprawiedliwości.

Gowin z odwagą rzadką u polskich polityków przeforsował bardzo logiczną ustawę. Zamieniała ona 79 najmniejszych sądów rejonowych w całej Polsce, w których było nie więcej niż 9 sędziów, w ośrodki zamiejscowe sądów większych. Odwaga Gowina polegała na tym, że w imię rozumu zadarł z wpływowym lobby różnych malowanych prezesów i wiceprezesów maleńkich lokalnych sądów. Ci prezesi bardzo chcieli dalej być prezesami i żony tych prezesów bardzo chciały, żeby ich mężowie dalej byli prezesami. Ci prezesi i żony tych prezesów znają bardzo różnych wpływowych polityków nie tylko z PSL i oni zaczęli akcję w obronie stołków. Po reformie Gowina sędziowie nie mieliby stanowisk, a poza tym mieliby więcej pracy w innych sądach, na czym zyskałby obywatel. Pojedynczy obywatel nie jest jednak tak wpływowy jak pojedynczy małomiasteczkowy sędzia prezes. I ruszyła lawina kłamstw przeciw Gowinowi. Najczęstszym kłamstwem było mówienie o "likwidacji" sądów w małych miasteczkach, co brzmiało rzeczywiście katastrofalnie. Tyle tylko że nie chodziło o żadną likwidację, lecz o przekształcenie sądów rejonowych w ośrodki zamiejscowe. I to przekształcenie wyszłoby obywatelom na dobre. Ale kogo w Polsce obchodzi obywatel? W Polsce robi się geszefty. Wczoraj posłowie większością 231 głosów zrobili sobie geszefcik z Polską małomiasteczkowych prezesów. Tak się psuje państwo.