Sławomir Jastrzębowski: Do narkomanów i komendanta Działo

2012-12-05 3:00

Niezgrabny jest trochę ten tytuł, za co przepraszam. Chcę napisać krótko o dwóch osobnych sprawach, więc - zaznaczam - w żaden sposób się nie łączy komendant Działo z narkomanami (mam nadzieję).

Sprawa pierwsza. Prokuratura, chcąc nie chcąc, sporządziła coś, co nie bez powodu nazywam "Podręcznikiem dla Narkomanów". Narkomani, jak wiadomo, mają cudowne życie. Mózgi w ich czaszkach systematycznie transformują w kupę (bezładnych komórek) i to ich nie boli, i to sprawia im przyjemność. Nieprzyjemne jest to dla najbliższych i społeczeństwa, ale narkomani, ponieważ są krańcowo egoistyczną fauną, nie biorą tego pod uwagę. Jest jednak coś, o co narkoman się troszczy - o zdobycie narkotyków. Prokuratura właśnie umorzyła sprawę przysłania do domu Kory i Kamila w Śmiesznym Kapelusiku 60 gramów marihuany. Co prawda i pani Kora, i pan Kamil publicznie deklarują, że lubią się nanarkomanić, ale żeby mieli coś wspólnego z 60 gramami narkotyków, które przyszły do ich domu pocztą, co to, to nie!

Umarzając, prokuratura podpowiedziała narkomanom, co mają robić, żeby narkotyki zdobyć i nie ponieść odpowiedzialności. Trzeba otóż wykorzystać przypadek Kory i jej psa. Przesyłka z narkotykami pochodziła z zagranicy i była adresowana właśnie na psa. Psów w Polsce nie wsadza się do więzienia. Nie wiadomo, kto przesyłkę nadał, a pies nikogo nie wsypał. Jasne? Narkomani zapamiętają, jak mają bezkarnie wchodzić w posiadanie narkotyków? Mózgi mają takie, że może jednak nie zapamiętają…

Sprawa druga. Komendant wojewódzki policji w Katowicach Dariusz Działo (naprawdę) pozwał mnie do sądu, chcąc zarówno pieniędzy, jak i przeprosin za to, że napisałem niepochlebny felieton o antyterrorystach z Katowic. O tych, którzy przez pomyłkę wtargnęli do domu przypadkowych ludzi i skatowali niewinną kobietę oraz niewinnego mężczyznę. W pozwie komendant wskazywał, że najbardziej krzywdzące było zdanie mojego felietonu "ludzie dzielą się na głupich, bardzo głupich i antyterrorystów z Katowic".

Sprawę wczoraj wygrałem, sąd oddalił pozew w całości. Komendant Działo, żeby być świadkiem własnej klęski, przyjechał wczoraj z Katowic do Warszawy. Musiał na to stracić cały dzień. Tym się za nasze pieniądze zajmuje komendant Działo. Przełożonym podoba się ta działalność?