Ile alkoholu było więc w krwi płk. Mikołaja Krasnokutskiego? Pułkownika, który w chwili katastrofy Tu-154 był w wieży w Smoleńsku, rozmawiał z polskimi pilotami, a jak wczoraj dowiedzieliśmy się nie od MAK i nie od Tatiany Anodiny, nie powinien tego robić, bo nie miał takich uprawnień. Jakoś nie mogę znaleźć wyników badań krwi Krasnokutskiego, Tatiana Anodina nie podała. A mogłyby być ciekawe... Powyższy wywód to zabieg dość podobny do tego, jaki zastosowali Rosjanie, zabieg ocierający się o pomówienie, którego celem jest zdyskredytowanie kogoś. Anodinie się udało.
Wczoraj polska komisja wypunktowała raport MAK. Rosyjscy kontrolerzy podawali naszym pilotom nieprawdziwe informacje. Informowali, że nasz samolot prawidłowo podchodzi do lądowania (jest na ścieżce), kiedy w rzeczywistości był poniżej bezpiecznej wysokości. To oczywisty, przemilczany współudział w przyczynieniu się do tragedii. Współudział, który miał zostać zatuszowany. Minister Jerzy Miller powiedział wczoraj wprost, że nasza komisja ma nagrania z wieży w Smoleńsku, bo Polacy metodą chałupniczą sami je skopiowali. Kiedy poprosiliśmy Rosjan o wykonanie kopii z oryginałów w warunkach laboratoryjnych, Rosjanie nam odmówili. Nie ma chyba lepszego dowodu na fakt, że Rosjanie chcą ukryć prawdę o przyczynach tragedii, obarczając całą winą Polaków. Ciekawe, czy informacja o wczorajszej konferencji pójdzie w świat?