Redaktor Naczelny Sławomir Jastrzębowski

i

Autor: archiwum se.pl

Sławomir Jastrzębowski: Byle sprzedać przed bankructwem

2012-07-05 4:00

Kiedy wiesz, że firma upada, możesz ciągle sprzedawać jej usługi, akcje, brać zaliczki. Oczywiście jesteś łobuzem, szubrawcem, oszustem oraz świnią, ale jesteś łobuzem, szubrawcem, oszustem oraz świnią z pieniędzmi, co osładza życie wielu powyższym.

Ponoć takie postępowanie charakteryzowało na przykład bankierów przed wielkim krachem z 2008 roku. Ponoć trefne produkty, które za parę dni albo nawet godzin miały być nic niewarte, sprzedawali znajomym, a nawet członkom rodziny. Czemu mi się to przypomniało? Bo oglądam sobie właśnie film na żywo, na którym zwykła pani na konferencji prasowej upadłego biura turystycznego Sky Club zadaje całkiem sensowne pytanie: "Dlaczego sprzedawaliście ludziom wycieczki jeszcze w poniedziałek, a nawet dzień przed ogłoszeniem bankructwa, przecież musieliście wiedzieć, że firma upadnie?". A na to bardzo śliczna pani prezes biura spokojnym prezesowskim głosem, że skąd, że wcale nikt nic nie wiedział, że firma upadnie, bo nic na to nie wskazywało, bo niby co?

Argumentacja pani prezes przypomina mi metodę złodzieja złapanego za rękę, który bezczelnie twierdzi, że ręka nie jest jego. Jeżeli pani prezes nie wiedziała, że firma upada, to znaczy, że... może wkrótce stać się prezesem większej nawet firmy, która może i upadnie, ale jeśli nawet, to ktoś na tym straci, a ktoś jednak zarobi. Pani prezes nie wyglądała na konferencji na zrozpaczoną osobistą stratą materialną, co może wskazywać, że albo nie straciła, albo ma silne nerwy. A może nie wykupiła wycieczki w Sky Club? Kto wie. Ktoś jednak powinien skrupulatnie dowiedzieć się, jak upadło wielkie biuro turystyczne i kto na tym zarobił. Ślicznej pani prezes życzę natomiast, żeby osobiście nie natknęła się umięśnionych ludzi, którzy zawiedzeni plajtą Sky Club muszą właśnie z zagranicznych wakacji wracać do kraju. Uroda prezes mogłaby bowiem zbankrutować...

Nasi Partnerzy polecają