Prezydent Bronisław Komorowski z okazji 20-lecia "Super Expressu" złożył życzenia redakcji, wydawcy, ale przede wszystkim milionom naszych Czytelników. I to wyprowadziło z równowagi brukowce, które zrobią wszystko, żeby jątrzyć i niszczyć wizerunek konkurencji.
Zaczęła "Gazeta Wyborcza", brukowiec, którego niskie standardy dziennikarskie były setki razy udowadniane (kto nie wierzy, niech przeczyta choćby "Michnikowszyznę" Ziemkiewicza). Te niskie standardy ciągną się od afery Rywina począwszy, a na ostatniej przegranej w sądzie sprawie z nielubianym przez nich politykiem, któremu kłamliwie "Wyborcza" zarzuciła "wsadzenie" bratanka do państwowej firmy, skończywszy. Ta właśnie pełna hipokrytów "Wyborcza" krytykuje prezydenta, bo złożył za pośrednictwem "Super Expressu" życzenia milionom Polaków. Jako rzekomo ośmieszający nas fakt dziennikarz "Wyborczej" przytacza publikowanie przez nas zdjęć modelek toples, które nazywa - jak to w brukowcu - "gołą babą". Problem w tym, że "Wyborcza" często publikuje zdjęcia rozebranych kobiet, ale zawsze są brzydsze od naszych.
Inny "as" dziennikarstwa, Tomasz Machała z Polsatu, także skrytykował prezydenta za życzenia dla "SE". Tomasz Machała znany jest głównie z tego, że ma mamę. A mama, Joanna Fabisiak, jest posłanką Platformy Obywatelskiej. Złośliwi twierdzą, że to mama dostarcza redaktorowi Machale ważnych dla rządu informacji, które on podaje jako newsy, ale to na pewno potwarz. Ja w to nie wierzę.
Natomiast kiedy redaktor Machała śmie pouczać prezydenta, komu wypada gratulować, a komu nie, to zastanawiam się, czy prezydent powinien na przykład gratulować Polsatowi, bo poziom tej stacji jest... hmmm... różny, raczej niewysoki. Ostatnio hitem prostactwa i YouTube'a jest polsatowski odcinek "Pamiętników z wakacji", w którym pewien pan pomylił bidet z muszlą klozetową i tak się tłumaczył: "Wielkie rzeczy, w życiu nie widziałem bidetu. Skąd mogłem wiedzieć, że tam nie można robić?" (Polsat pokazuje ekskrementy w bidecie, choć lekko przysłonięte). To jest poziom Machały?