Sławomir Jastrzębowski: Areszty są dla biedaków

2011-11-25 8:16

Przy okazji zatrzymania i postawienia zarzutów łapownictwa Gromosławowi Cz., byłemu PRL-owskiemu szpiegowi, byłemu szefowi UOP i byłemu konsultantowi biznesowemu, cisną się do mózgu prościutkie pytania, których konsekwencje są jednak skomplikowane.

Otóż kiedy to daje się łapówkę? Tak, oczywiście, łapówkę daje się wtedy, kiedy nie można uczciwie wygrać albo na przykład wtedy, kiedy chce się coś państwowego kupić grubo poniżej wartości. Więc jeśli zarzuty w sprawie łapownictwa Gromosława Cz. potwierdzą się, to oznacza, że... generał Gromosław Cz. w tej układance - według logiki prokuratury - był tylko pośrednikiem.

Gdzie są ci, którzy łapówki za STOEN i za LOT dawali? Gdzie są ich zleceniodawcy? Chyba nie muszę nikomu przypominać, że dawanie łapówki jest przestępstwem. Ale jest ciekawsze pytanie. Kto z funkcjonariuszy polskiego państwa, jaki na przykład minister lub jego zastępca, tę łapówkę wziął?

I ile my, jako państwo, ile Polska straciła na tych prywatyzacjach? Pytania rodzą pytania. Czy to jedyne podejrzane prywatyzacje, które przeprowadzono w naszym kraju, czy też raczej mówimy o pewnym wzorze okradania państwa przez ów jeszcze do niedawna wyśmiewany, a dziś krystalizujący się układ?

Układ, który miał być zmową między funkcjonariuszami tajnych służb, politykami i biznesem, mógł istnieć i mógł być całkiem skuteczny. Gromosław Cz. nie działał w próżni. I na koniec uwaga filozoficzna: ludzie podejrzani o wielomilionowe malwersacje nie trafią do aresztu, jeśli wpłacą kaucję. Areszty są dla biedaków.