Sławomir Jastrzębowski

i

Autor: archiwum se.pl

Sławomir Jastrzębowski: Agent Tomek idzie w zaparte i wciska nam Tuska w brzuch

2012-09-11 8:29

- Jak tu wybrnąć? Jaką tu przyjąć strategię? Ciężka sprawa, sprawa ciężka! Co tu powiedzieć? - myślał zapewne, mimo lekkiego bólu głowy, poseł PiS Tomasz Kaczmarek, znany jako Agent Tomek, kiedy zobaczył w sobotę swoje niezwykłe zdjęcia w "Super Expressie".

Na zdjęciach widać, jak poseł z innym dystyngowanym panem przechylają butelkę, obłapiają się trochę (ale bez przesady) i gestykulują w sposób wskazujący na daleko idące zaangażowanie w bieżący temat. Dziś rano po godzinie 8 będę dokładnie wiedział, kim jest tajemniczy mężczyzna, który towarzyszył posłowi nie tylko pod płotem, ale mniejsza z tym. Internauci podpowiadali posłowi możliwe strategie wytłumaczenia sytuacji. Najbardziej podobał mi się komentarz pewnej pani, która napisała: "Niby poseł, a zachowuje się normalnie i porządnie, jak mój kochany stary" - chyba chodziło o męża. Agent Tomek przyjął jednak inną strategię. Poszedł w zaparte, twierdząc, że żadnego piwa nie pił i obwieścił też spisek polityczny, w który rzekomo ma być włączony "Super Express". Powiedział w Polsacie, że jego zdaniem takie publikacje pojawiają się, bo on jest zagrożeniem dla premiera Donalda Tuska.

To o tyle ciekawe, że ostatnio "Super Expressowi" paru polityków PO zarzucało raczej, że podobno sprzyjamy opozycji, a szczególnie PiS-owi, a tu taka niespodzianka! I wszystko to odkrył Agent Tomek w czasie tajnej misji pod płotem. Ale on w swoim myśleniu nie jest odosobniony. Strony sceny politycznej często uważają, niestety, polskie media za przedłużenie partyjnych interesów i za partyjne tuby (nie mówię, że często nie mają racji). Tymczasem Agent Tomek powinien się już nauczyć, że jeśli polityk zrobi coś niemądrego, to niezależne media w wolnym kraju po prostu uczciwie to pokazują, bo są niezależne. I przynależność bohatera do jakiejkolwiek partii nie ma tu żadnego znaczenia. Dzielenie polskich mediów, które zasugerował Agent Tomek, na propisowskie i propeowskie nie jest całkiem pozbawione sensu. Ale "Super Express" nie będzie się wdzięczył do żadnych partii - panie pośle Tomaszu Kaczmarku.