Sławomir Jastrzębowski: Życzmy dobrze Sikorskiemu, niech odda pieniądze

2014-08-26 4:00

Na przykład ja bardzo dobrze życzę ministrowi Radosławowi Sikorskiemu. Bo niby dlaczego ja miałbym komukolwiek życzyć źle? Więc życzę wielu sukcesów i pomnażania majątku i żeby oddał pieniądze. Ale po kolei.

Z całą pewnością Radosław Sikorski to postać barwna i kontrowersyjna. Już teraz jego życiorys wydaje się książkowo-filmowy. Oksford, walka z karabinem w ręku w Afganistanie, opozycja, PiS, a potem genialne przechrzczenie się na Platformę zrobione naprawdę w cudownym dla jego kariery momencie, no i żona, która jest wybitną amerykańską pisarką, piękny dworek w Chobielinie, mnóstwo bardzo wpływowych znajomych z samym prezydentem USA Barackiem Obamą. Słowem - marzenie. I do tego jego legendarna oszczędność - wspaniała cecha nazbyt jednak u ministra Sikorskiego przerośnięta. Minister został parę miesięcy temu przyłapany na tym, że funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu przywozili mu pizzę.

Czytaj też: SKANDAL! Sikorski zrobił sobie z BOR taksówkę dla znajomych!

Było sporo szumu i minister niczego się na tym szumie nie nauczył. Elitarny BOR to nie są chłopcy na posyłki i to nie są służący od noszenia walizek gościom ministrów ani od transportowania dzieci tych gości. Tymczasem "Super Express" przyłapał ministra, który w ten właśnie sposób wysługiwał się BOR-em. Rzecznik ministra tłumaczył, nazwijmy to nieprzekonująco, że przecież i tak było wolne miejsce w państwowym samochodzie, więc "ale o co chodzi". To ja wytłumaczę, o co chodzi. Chodzi o standardy. Państwowe jest państwowe, a prywatne - prywatne. Kiedy w Niemczech kanclerz Angela Merkel leci na wakacje, to ona leci kanclerskim samolotem za darmo, ale już jej rodzina nie!

Członkowie jej rodziny muszą zapłacić za bilety cenę klasy ekonomicznej Lufthansy. I nie ma tłumaczenia, że ale przecież było wolne miejsce, więc po co się ma marnować i w ogóle to "ale o co chodzi". Chodzi o standardy. W cywilizowanych krajach politycy bardzo skrupulatnie rozgraniczają prywatne od państwowego, a u nas się ciągle uczymy. Zasadna jest zatem prośba do ministra Sikorskiego o oddanie państwu pieniędzy za przewożenie samochodem BOR-u dzieci swoich gości. Gdyby jednak otoczenie ministra nie rozumiało zasadności takiej prośby, proszę przeczytać mój komentarz raz jeszcze.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail