Pawlaka już ruszyliśmy
Mija właśnie dekada Władysława Kosiniaka–Kamysza na stanowisku prezesa PSL. Z naszych informacji wynika, że stronnicy wicepremiera i szefa MON są tak pewni kolejnej kadencji, że planują statutowe zmiany. Chodzi o wykreślenie wymogu by o stanowisko szefa partii ubiegały się co najmniej dwie osoby. – Ta fikcja jest zbędna. Wątpię, żeby ktoś chciał rywalizować z prezesem, bo jego pozycja, także z racji rządowych funkcji jest zbyt silna – słyszmy od jednego z ludowców. Innego zdania jest jednak Marek Sawicki. - Nie kwestionuję pozycji i siły Kosiniaka-Kamysza, ale musi brać pod uwagę to, że nasze notowania w ostatnich miesiącach są pod progiem. Pojawia się niepokój. Na jego miejscu nie czułbym się pewny – mówi były minister rolnictwa. Na potwierdzenie swojej tezy Sawicki przypomina historię sprzed kilkunastu lat. - Wszystkim się kiedyś wydawało, że jeżeli prezes jest wicepremierem to jest nie do ruszenia, a Waldemara Pawlaka przecież ruszyliśmy. Przegrał z Januszem Piechocińskim, który od razu zajął też jego miejsce w rządzie – przypomina doświadczony polityk. Sawicki pytany o to, czy sam nie chce rzucić rękawicy prezesowi PSL odpowiada, że na czele partii powinni stać zdecydowanie młodsi politycy.
Kim jest Władysław Kosiniak-Kamysz?
Władysław Kosiniak-Kamysz, urodzony w 1981 r. w Krakowie, to polityk i lekarz. Ukończył medycynę na Uniwersytecie Jagiellońskim, gdzie zrobił doktorat z genetyki cukrzycy. Pochodzi z rodziny z tradycjami – ojciec był ministrem zdrowia, dziadek ułanem. Od 2000 r. działa w Polskim Stronnictwie Ludowym, a od 2015 r. jest jego liderem. Był posłem, w latach 2011–2015 ministrem pracy, a od 2023 r. jest wicepremierem i ministrem obrony. Wspiera sprawy wsi i rolnictwa, stawia na dialog w polityce. Jest żonaty, ma troje dzieci.