Sasin był świadkiem w kolejnej odsłonie rozprawy smoleńskiej, w której bliscy ofiar katastrofy z 2010 r. o niedopełnienie obowiązków przy organizacji prezydenckiego lotu oskarżają Tomasza Arabskiego (48 l.), byłego szefa Kancelarii Premiera Donalda Tuska. Zdaniem Sasina urzędnicy Tuska robili wszystko, by do wizyty prezydenta w Rosji nie doszło.
- Usłyszałem propozycję od jednego z ministrów, by prezydent nie leciał w kwietniu do Smoleńska, że przecież będzie tam już przedstawiciel Polski, żeby udał się w innym terminie z wizytą nieoficjalną. MSZ też długo nie notyfikowało tej wizyty, a ambasada rosyjska twierdziła, że nic o niej nie wie. Później mieliśmy też wątpliwości, czy rząd udostępni nam samolot. Urzędnikom Kancelarii Prezydenta nie pozwolono nawet na wizytowanie lotniska w Smoleńsku - mówił.
ZOBACZ: Awantura wokół lotu rządowego samolotu. Mogło skończyć się jak w Smoleńsku